FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Lublinianka po trzech porażkach z rzędu wreszcie zgarnęła pełną pulę. Drużyna Marka Sadowskiego pokonała w meczu z gatunku o „sześć punktów” Lewart 1:0
Spotkanie na Arenie długo układało się na remis. Wydawało się, że podopieczni trenera Marka Sadowskiego będą musieli pogodzić się z kolejną stratą punktów. Bohaterem gospodarzy okazał się Dawid Skoczylas, który w 88 minucie zdobył zwycięską bramkę.
W środowej, 25. kolejce wygrana nie przyszła łatwo także piłkarzom Motoru, którzy w Zamościu grali z czerwoną latarnią rozgrywek. Drużyna trenera Tomasza Złomańczuka dominowała, ale miała kłopoty ze skutecznością. Już przed przerwą dobre okazje marnowali chociażby Tomasz Tymosiak, czy Filip Drozd. Pierwszy uderzał nad poprzeczką, a drugi po wycofaniu piłki od Pawła Piątka strzelił za lekko, żeby zaskoczyć dobrze dysponowanego Piotra Sasima.
Bramkarz gospodarzy rozegrał niezłe zawody, ale ostatecznie musiał raz sięgnąć do siatki. Jedyna bramka padła w 44 minucie. Marcin Michota dostał piłkę przed polem karnym, obrócił się z nią, wpadł w szesnastkę rywali i idealnie przymierzył po długim rogu. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Dopiero w samej końcówce AMSPN Hetman kilka razy próbował szczęścia w kontrach i chociaż pod bramką Krzysztofa Żukowskiego robiło się gorąco, to ostatecznie lider dowiózł skromne zwycięstwo do końcowego gwizdka.
– Wiadomo, że wolelibyśmy wygrać dwoma lub trzema bramkami. Trzeba się jednak cieszyć z wygranej i pamiętać, że w tydzień rozegramy trzy spotkania – mówi trener Tomasz Złomańczuk. – Skuteczność nie była naszą mocną stroną w środę, jednak liczą się przede wszystkim punkty. Zdecydowanie przeważaliśmy i zasłużyliśmy na wygraną, teraz szykujemy się do starcia z Wólczanką. W czwartek zobaczymy, czy wszyscy będą zdolni do gry – dodaje szkoleniowiec ekipy z Lublina.
W innych meczach szkoda Tomasovii, która długo trzymała się w starciu z faworyzowaną Stalą Rzeszów. Goście stracili dwie bramki dopiero w ostatnich 20 minutach. Swoje zrobili gracze z Radzynia Podlaskiego. Orlęta ograły na wyjeździe Orła 4:1 i zrobiły kolejny krok w kierunku utrzymania.
AVIA WALCZYŁA DO KOŃCA
Zacięty i emocjonujący mecz obejrzeli w środę kibice w Świdniku. Avia po 19 minutach przegrywała już 0:2. Dobrą formę potwierdzili Aleksiej Pritulak i Hubert Tomalski, którzy zaliczyli po jednym trafieniu. Po pół godzinie gry żółto-niebiescy wrócili do gry za sprawą Kamila Oziemczuka, ale jeszcze przed przerwą stracili Marcina Byszewskiego, po tym jak 22-latek obejrzał drugą żółta kartkę. Po zmianie stron czerwień zobaczył za to Bartłomiej Mazurek i chyba mało, kto przypuszczał, że Avia będzie w stanie wrócić jeszcze do gry. Wojciech Białek miał jednak inne plany i to on zapewnił świdniczanom jeden, cenny punkt.
PIŁKARSKA III LIGA
Avia Świdnik – Chełmianka Chełm 2:2 (Oziemczuk 30, Białek 62 – Pritulak 7, Tomalski 19) * Orzeł Przeworsk – Orlęta Radzyń Podlaski 1:4 (Stępień 67 – Król 24, Szpak 61-z karnego, Zarzecki 81, Nowacki 84) * Piast Tuczempy – Polonia Przemyśl 0:1 (Barszczak 36) * Wólczanka Wólka Pełkińska – Resovia 0:2 (Pałys-Rydzik 45, Kasza 59) * AMSPN Hetman Zamość – Motor Lublin 0:1 (Michota 44) * Sokół Sieniawa – Karpaty Krosno 1:2 (Hass 8 – Cempa 18, Paszek 23) * Stal Rzeszów – Tomasovia Tomaszów Lubelski 2:0 (Szeliga 71, Lisańczuk 84) * JKS 1909 Jarosław – Izolator Boguchwała 3:0 (Dziedzic 17, Rop 24-z karnego, Jamrozik 49) * Lublinianka – Lewart Lubartów 1:0 (Skoczylas 88).