FOT. ARCHIWUM
Miało być boczne boisko Areny Lublin, albo stadion przy Al. Zygmuntowskich, który kojarzony jest przecież z Motorem. Ostatecznie wszystko skończyło się jednak happy-endem. Lublinianka swoje mecze ligowe będzie rozgrywała na Wieniawie, na obiekcie przy ul. Leszczyńskiego!
Na boisku wykonano już część prac i będą one trwały w kolejnych tygodniach. Dlatego na razie zespół trenera Grzegorza Białka podczas przygotowań ma korzystać ze stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Tam w poniedziałek odbędzie się pierwszy trening (o godz. 19 – red). W środę o tej samej porze klub z Wieniawy rozegra też pierwszy mecz kontrolny. Rywalem będzie POM Iskra Piotrowice.
– To najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. Od razu mówiłem, że gdybym miał wybierać, to chciałbym żebyśmy grali przy ul. Leszczyńskiego. To jest przecież dom Lublinianki. Wszyscy się cieszymy, że będziemy mieli możliwość występów u siebie – mówi trener Grzegorz Białek. – Trwa renowacja płyty i być może zdarzy się tak, ze nie wyrobimy się ze wszystkim na pierwsze spotkanie, ale później nie powinno być już problemów.
W poniedziałek mają także ruszyć rozmowy z zawodnikami. Z minionych rozgrywek w kadrze pozostała tak naprawdę garstka piłkarzy. To chociażby Erwin Sobiech, Karol Banachiewicz, czy Dawid Skoczylas. Z wypożyczeni wracają za to Rafał Stępień i Jakub Wiśniewski. Chęć dalszej gry wyraził także Andrzej Gutek. Plotkuje się również o powrocie do gry Jacka Paździora, który ostatnio występował pod okiem trenera Białka w Lewarcie Lubartów. Niewykluczone, że nadal koszulkę klubu z Wieniawy zakładał będzie Michał Wołos. 21-latek na razie jest sprawdzany przez Avię Świdnik, ale jego transfer nie jest jeszcze przesądzony. Wszyscy muszą jeszcze jednak dojść do porozumienia z działaczami w sprawie warunków gry w kolejnym sezonie.
– W następnym tygodniu będzie wielkie testowanie – przyznaje trener Białek. – Zgłasza się do nas wielu graczy i w najbliższych dniach będziemy chcieli wyselekcjonować z tego najlepszych. Jest też szansa na kilka niespodzianek, czyli powrotów do Lublinianki. Z Jackiem Paździorem jest coś na rzeczy, ale jeszcze zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie – dodaje szkoleniowiec.
O co będzie walczyła drużyna trenera Białka w kolejnych rozgrywkach? – Chcemy spokojnie budować zespół. Chcielibyśmy się włączyć do walki o czołowe lokaty, ale to może nie być proste, zwłaszcza, że w kadrze zajdą spore zmiany. Na razie z rozmów wynika, że damy sobie dwa lata, żeby wrócić do III ligi – wyjaśnia trener Lublinianki.