

Pochodzący z województwa lubelskiego po zejściu do niższej kategorii wagowej idzie jak burza i nie daje szans kolejnym rywalom. Ostatnim, który musiał uznać jego wyższość był solidny Amerykanin Cody Brundage.

Walka trwała zaledwie nieco ponad 3 min. Oleksiejczuk zaczął ją dość spokojnie, ale kiedy pojedynek przeniósł się do parteru, to Polak popisał się ogromnymi umiejętnościami.
Najpierw zdołał wyjść z pozycji obronnej i znalazł się nad Brundagiem, a później rozbił go potężnymi ciosami. Amerykanin był zmasakrowany i długo dochodził do siebie po tym ciężkim nokaucie. Oleksiejczuk natomiast oprócz gaży za walkę zarobił od UFC dodatkowy bonus wynoszący 50 tys. dolarów.
- Dziękuje Wam wszystkim za wsparcie, Do każdej walki idę z wiarą w sercu, że kiedyś przyjdzie taki moment, że będę na samym szczycie i zrobię to dla swojego kraju. Walka trwa dalej – napisał na swoim profilu instagramowym Michał Oleksiejczuk.
