Motor po trzech wygranych z rzędu będzie chciał zrobić kolejny krok w górę tabeli. W środę o godz. 19 żółto-biało-niebiescy zagrają u siebie z Wierną Małogoszcz.
Piłkarze Jacka Magnuszewskiego bardzo poprawili sobie humory w minioną sobotę. Pokonali na wyjeździe Garbarnię Kraków, czyli jednego z faworytów do czołowych miejsc w lidze aż 3:0. Może nie zasłużyli aż na tak wysokie zwycięstwo, ale wygląda na to, że drużyna z Lublina złapała już odpowiedni rytm. W drugiej połowie starcia z Garbarnią żółto-biało-niebiescy wypunktowali rywali po golach: Kamila Oziemczuka, Artura Gieragi i Piotra Piekarskiego. Wszystkie bramki padły w przeciągu 11 minut drugiej odsłony.
W środę na pewno na boisku nie pojawi się Yasuhiro Kato, który nadal zmaga się z urazem stawu skokowego. Japończyka zabraknie także w weekend. Czy dłużej? Na razie trudno powiedzieć. Niewykluczone, że do kadry na mecz z Wierną załapią się za to Damian Szpak i Ivan Pecha.
– Jeszcze do końca nie wiem, jak będzie wyglądała nasza kadra – przyznaje trener Jacek Magnuszewski. – Wierna na pewno nie będzie jednak łatwym rywalem. Nie możemy zwracać uwagi, gdzie w tabeli jest obecnie przeciwnik. Nie raz takie podejście zgubiło teoretycznie mocniejszy zespół. Mam nadzieję, że mimo wygranej na trudnym terenie w Krakowie podejdziemy do kolejnego spotkania w ten sam sposób. Mentalność będzie w środę bardzo istotna.
Wierna jest po drugiej stronie barykady. Po zdobyciu kompletu „oczek” na inaugurację z Unią Tarnów (3:2) więcej już nie zapunktowała. W dwóch poprzednich występach nie zdobyła nawet gola. Ma też najgorszą obronę w całej lidze. Do tej pory drużyna Mariusza Lnianego straciła 11 bramek. Równie kiepsko spisuje się jeszcze jedynie defensywa Spartakusa Daleszyce, który także dostał już 11 goli.