Kolejny świetny występ zawodnika AZS UMCS Lublin na mistrzostwach świata w Melbourne. Tym razem Kacper Stokowski awansował do finału na 50 metrów stylem grzbietowym. I to w bardzo dobrym stylu.
Najpierw Stokowski wygrał eliminacje na tym dystansie z czasem 22,78 sekundy. To nie tylko jego nowa „życiówka”, ale i rekord Polski. W sesji popołudniowej jeszcze trochę „urwał” z tego wyniku i tym razem z rezultatem 22,74 awansował do finału na 50 m grzbietem z drugim rezultatem. A decydująca rozgrywka odbędzie się w piątek o godz. 10.12 polskiego czasu.
– Rzeczywiście, był lekki rollercoaster emocjonalny, ale liczy się to, jak się człowiek pozbiera z porażki. Chociaż tak naprawdę nie uważam, że to była porażka, raczej lekcja, z której wyciągnąłem wnioski i przełożyłem to na pięćdziesiątkę. Dwa razy popłynąłem lepiej od rekordu Polski, a w półfinale naprawdę nie było idealnie. Były sporo błędów, ale udało mi się to wyratować. Co będzie, jak wyjdzie perfekcyjnie? A jest szansa na szybkie pływanie. Tym razem podszedłem do wszystkiego z chłodną głową, jakbym zaczynał nowy dzień i wszystko się sprawdziło. Tak samo trzeba podejść następnego dnia – mówi Kacper Stokowski cytowany przez Polski Związek Pływacki.
W półfinale tej samej konkurencji odpadł Ksawery Masiuk. Nikomu więcej nie udało się przebrnąć przez eliminacje. Sztafeta 4x50 m stylem dowolnym została zdyskwalifikowana, bo Jakub Majerski za szybko wskoczył do wody. Majerski odpadł też po pierwszym starcie na 200 m delfinem. Masiuk wystąpił jeszcze na 100 metrów stylem zmiennym (54.05) i był 24. Adela Piskorska z AZS UMCS na 50 m grzbietem mogła się pochwalić wynikiem 26,77, ale zakończyła zmagania jako 19.
W nocy z czwartku na piątek do rywalizacji na swoim koronnym dystansie przystąpi Katarzyna Wasick, która powalczy o medal na 50 m stylem dowolnym.