Urugwaj miał przewagę, był groźniejszy, ale nie znalazł sposobu na defensywę Korei Południowej. W efekcie, pierwsze spotkanie grupy H zakończyło się bezbramkowym remisem.
W pierwszej połowie najbliżej powodzenia był Diego Godin, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przymierzył w słupek. Urugwaj nieźle wyprowadzał kilka ataków, wydawało się, że przynajmniej dwa razy ostatnie podania też nie były najgorsze. W dobrych sytuacjach ani razu strzału nie zdołał jednak oddać doświadczony Luis Suarez.
Zdecydowanie lepiej powinna się też zakończyć kontra, którą wyprowadzał Mathias Olivera. Boczny obrońca za mocno zagrał jednak do boku, do wbiegającego w szesnastkę Darwina Nuneza. I napastnik Liverpoolu nie zdołał przejąć piłki. Koreańczycy nie mieli za wiele do powiedzenia, jeżeli chodzi o ofensywę. Najlepszą sytuację wypracowali sobie w końcówce. Po ładnej akcji prawym skrzydłem futbolówkę w pole karne, na dziewiąty metr i do tego na wprost bramki dostał Hwang Ui-jo. Uderzył z pierwszej piłki jednak nad poprzeczką.
Po zmianie stron groźnych sytuacji było mniej. Dwa razy szarżował Nunez. Najpierw lewym skrzydłem, ale jego zagrania zatrzymał golkiper rywali. A później podopieczny Jurgena Kloppa zdecydował się na uderzenie, po którym o mały włos toru lotu piłki nie zmienił jeszcze Edison Cavani. W 90 minucie wreszcie dał o sobie znać Fede Valverde, który w swoim stylu huknął zza pola karnego, między obrońcami. I niewiele zabrakło, a dałby swojej drużynie zwycięstwo. Ostatecznie trafił jednak w słupek. Po chwili szansę miał Heung-Min Son, ale przymierzył z dystansu obok bramki zespołu z Ameryki Południowej. I zawody zakończyły się podziałem punktów.
W drugiej kolejce spotkań Urugwaj zagra z Portugalią (poniedziałek, godz. 20), a ekipa z Azji zmierzy się z Ghaną (godz. 14).
Urugwaj – Korea Południowa 0:0
Urugwaj: Rochet – Caceres, Godin, Gimenez, Olivera (79 Vina), Valverde, Bentancur, Vecino (78 De La Cruz), Pellistri (88 Varela), Suarez (64 Cavani), Nunez
Korea: Seung-Gyu Kim – Kim Moon-Hwan, Kim Min-Jae, Kim Young-Gwon, Kim Jin-Su, Hwang In-Beom, Jung Woo-Young, Jae-Sung Lee (74 Son Jun-Ho), Na Sang-Ho (74 Lee Kang-In), Hwang Ui-jo (74 Cho Gue-Sung), Heung-Min Son.
Cristiano Ronaldo przeszedł do historii
W drugim starciu grupy H długo było nudno. Portugalia aż do 64 minuty remisowała bezbramkowo z Ghaną. Końcówka spotkania? Pięć goli, mnóstwo emocji, historyczne wydarzenia, ale i trochę kontrowersji.
Tuż po godzinie gry Cristiano Ronaldo padł w polu karnym rywali po starciu z Mohammedem Salisu. Sędzia od razu przyznał Portugalii jedenastkę, ale po kilku powtórkach wydawało się, że VAR musi odwołać tę decyzję. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca mimo protestów drużyny z Afryki. Sam poszkodowany wziął na siebie odpowiedzialność i po chwili cieszył się z ósmego gola na mistrzostwach świata. Trzeba od razu dodać, że Ronaldo został pierwszym piłkarzem w historii mundialu, który zdobywał gole na pięciu takich turniejach.
Mohammed Kudus i spółka wcale nie załamali się takim obrotem sprawy. To właśnie zawodnik Ajaksu Amsterdam przejął piłkę i z lewego skrzydła zagrał wzdłuż bramki między nogami jednego z obrońców. A z bliska formalności dopełnił Andre Ayew i szybko było po jeden. Niestety, Ghana w kolejnych fragmentach meczu popełniała proste błędy, a rywale z zimną krwią je wykorzystywali. Najpierw po stracie rywali prostopadłe podanie w pole karne dostał Joao Felix i świetnie wykończył akcję pakując futbolówkę do siatki. 120 sekund później Rafal Leao sfinalizował kolejną kontrę i w 80 minucie było już 3:1. To wcale nie oznaczało jednak końca emocji.
W 89 minucie kontaktowe trafienie zaliczył Osman Bukari, a drużyna Otto Addo miała jeszcze dziewięć dodatkowych minut, żeby powalczyć o remis. W samej końcówce doliczonego czasu gry sprytnie zachował się Inaki Williams. Zawodnik Athletic Bilbao zaczaił się za plecami bramkarza i poczekał aż Diogo Costa wyrzuci sobie piłkę. Wtedy wybiegł zza jego pleców i pewnie doprowadziłby do wyrównania gdyby nie to, że… się poślizgnął, kiedy przejmował futbolówkę. I ostatecznie Portugalia wyszła z opresji obronną ręką i rozpoczęła mundial od zdobycia trzech punktów.
Portugalia – Ghana 3:2 (0:0)
Bramki: Ronaldo (65-karny), Felix (78), Leao (80) – A. Ayew (73), Bukari (89).
Portugalia: Diogo Costa – Joao Cancelo, Danilo Pereira, Dias, Guerreiro - Ruben Neves (77 Leao), Bernardo Silva (88 Joao Palhinha), Bruno Fernandes, Otavio (56. William Carvalho), Ronaldo (88 Ramos), Felix (88 Joao Mario).
Ghana: Ati-Zigi – Seidu (66 Lamptey), Amartey, Djiku (90+2 Semenyo), Salisu Baba, Kudus (77 Bukari), Partey, Samed (90+2 Kyereh), A. Ayew (77 J. Ayew), Williams.