Rozmowa z Niką Dżalamidze, pomocnikiem Górnika Łęczna
- Po meczach z Koroną Kielce i Zagłębiem Lubin mówiło się, że gracie dobrze, ale brakuje punktów. W niedzielę gra była jeszcze lepsza, ale znów nie udało się zwyciężyć.
– Co mecz wyglądamy lepiej. W niedzielę wyglądaliśmy bardzo dobrze, zagraliśmy dobre spotkanie, stworzyliśmy sobie bardzo wiele dogodnych okazji i mogliśmy strzelić więcej niż dwie bramki. Niestety, zabrakło nam trochę skuteczności i precyzji, a może także spokoju w decydujących momentach. Musimy nad tym popracować, bo dla nas najważniejsze jest, żeby zdobywać punkty i będziemy o to walczyć w kolejnych meczach.
- Spotkanie z Pogonią ułożyło się tak, że dwa razy musieliście gonić rywali. Ostatecznie się udało.
– To pokazuje, że mamy charakter i potrafimy walczyć. Przy wyniku 0:1 czy 1:2 wiele osób uznało pewnie, że remis byłby super, ale my nawet gdy przegrywaliśmy, nie traciliśmy wiary w to, że możemy wygrać. Po tym, jak zawodnik Pogoni (Jarosław Fojut – red.) dostał czerwoną kartkę, nasze szanse jeszcze wzrosły. W końcówce powinniśmy strzelić trzeciego gola, ale zabrakło trochę szczęścia. Była też taka sytuacja, że sędzia mógł dać rzut karny dla nas, ale nie dał. Taką podjął decyzję i już tego nie zmienimy. Teraz możemy mówić, że zagraliśmy dobrze, ale tych punktów, które straciliśmy, już nie odzyskamy.
- Ty zaliczyłeś taką niecodzienną asystę, bo ręką, przy wyrzucie piłki z autu do Grześka Bonina.
– Widziałem, że jest sam, szybko wziąłem piłkę i mu dorzuciłem. Grzesiek zrobił z tego użytek, mądrze się obrócił i dobrze strzelił. Fajnie, że udało się w ten sposób strzelić gola.
- To była twoja pierwsza asysta w tym sezonie. Tych liczb wciąż ci trochę brakuje, choć widać, że na boisku czujesz się coraz pewniej. Ile czasu potrzebujesz, żeby prezentować taką formę, jak przed transferem z Jagiellonii Białystok do Turcji?
– Fizycznie jest bardzo dobrze. Z każdym kolejnym meczem czuję się lepiej. Oczywiście, to nie jest jeszcze moja najwyższa forma, ale w następnych spotkaniach powinien być progres i powinienem być bardziej użyteczny dla drużyny. Zdaję sobie sprawę, że jestem ofensywnym zawodnikiem, wymaga się ode mnie goli i asyst, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby pokazać, co potrafię.
- W niedzielę gracie z Lechem Poznań, który wiosną wygrał wszystkie mecze.
– Będzie ciężko, ale jedziemy tam walczyć o swoje. Z każdym przeciwnikiem można wygrać, z Lechem także, choć będziemy musieli wspiąć się na wyżyny umiejętności i liczyć na odrobinę szczęścia, żeby tego dokonać.
Rozmawiał Michał Beczek