Górnik mógł pojechać do Chojnic jako jeden z liderów tabeli. Wystarczyło pokonać Arkę i dzięki temu zrównać się punktami z Bełchatowem. Niestety, podopieczni Jurija Szatałowa rozczarowali w pierwszej połowie i pomimo słabej postawy rywali, nie zdołali zainkasować pełnej puli.
Na ławce natomiast zasłużenie wylądował Nikolajs Kozacuks i ponownie Bartłomiej Niedziela. W przypadku tego drugiego trudno zrozumieć decyzję szkoleniowca, ponieważ w ostatnim spotkaniu skrzydłowy zrobił dobrą zmianę. W ekipie gospodarzy pojawili się za to Maciej Ropiejko i Grzegorz Wojdyga, jeszcze w ubiegłym sezonie grający w Łęcznej.
Po sennym początku Górnik zaczął dominować na murawie. Dwukrotnie groźnie uderzał Tomasz Nowak, a raz szczęścia próbował Paweł Zawistowski. Tuż przed przerwą groźnie strzelał też Sebastian Szałachowski. W niedzielę jednak pewnym punktem Chojniczanki był bramkarz Rafał Misztal.
W drugiej połowie inicjatywa wciąż należała do gości. Aktywny pod bramką beniaminka był Szałachowski, ale ani jemu, ani także Nowakowi nie udało się znaleźć sposoby na Misztala. W 84 min mógł wreszcie paść upragniony gol, po kopnięciu Niedzieli Nikitović zmienił głową lot piłki, która przeszła nieznacznie obok celu.
O poczynaniach ofensywnych Chojniczanki niewiele da się powiedzieć. Poza tym, że Sergiusz Prusak za każdym razem nie miał kłopotów z wyłapaniem futbolówki.
Mecz zakończył się bezbramkowym wynikiem, co oznacza, że w zakończonym tygodniu Górnik roztrwonił cztery punkty i do pozycji numer jeden traci właśnie taki dystans.
Chojniczanka Chojnice – Górnik Łęczna 0:0
Chojniczanka: Misztal – Chyła, Jędrzejczyk, Bednarek, Wojdyga – Feciuch, Mrozik (89 Wypij), Pląskowski (56 Ziąbski), Orłowski – Ropiejko, Mikołajczak (67 Ostalczyk).
Górnik: Prusak – Wiązowski, Kalkowski, Szmatiuk, Mraz – Bonin (72 Niedziela), Nikitović, Tadrowski, Szałachowski (84 Sasin) – Nowak – Zawistowski (68 Zwoliński).
Żółte kartki: Pląskowski, Mrozik, Ziąbski, Wojdyga – Bonin, Tadrowski, Szmatiuk. Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów: 1500.