Nastroje wśród podopiecznych Roberta Makarewicza są słodko-gorzkie
Tydzień temu Górnik Łęczna zapewnił sobie wicemistrzostwo Polski dzięki wygranej 3:0 z KKS Czarni Antrans Sosnowiec. To niewątpliwie olbrzymi sukces młodej ekipy prowadzonej przez Roberta Makarewicza. Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem sezonu zespół przeszedł olbrzymią rewolucję kadrową i stracił większość kluczowych zawodniczek. W ich miejsce sprowadzono w dużej mierze nastolatki, które dopiero czekały na wielkie sukcesy. – Srebro oznacza, że pniemy się w górę. Rok temu zakończyliśmy zmagania na trzeciej pozycji. Oczywiście, apetyty rosną w miarę jedzenia, więc już wszyscy myślimy o kolejnych rozgrywkach. Odbyliśmy już rozmowy z zawodniczkami i większość z nich jest dogadana z naszym klubem. Myślę, że to jest spora przewaga w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Wówczas wymieniliśmy mnóstwo piłkarek. Teraz trzon drużyny z nami zostaje – tłumaczy klubowym mediom Robert Makarewicz. - Wcześniej nigdy nie zdobyłam srebrnego medalu i naprawdę jest cudownie. Wydaje mi się, że wszystkie się z tego cieszymy, bo jak na naszą bardzo młodą drużynę, to duże osiągnięcie. Przed sezonem skazywano nas na środek tabeli. My jednak pokazałyśmy, że mamy siłę i jakość, a przede wszystkim jesteśmy drużyną – dodaje na łamach klubowych mediów Oliwia Rapacka, zawodniczka Górnika.
Radość w Łęcznej może mącić nieco fakt, że klub stać było na złoto. Górnik wygrał 3 z 4 ligowych spotkań z tegorocznymi medalistami. Potknął się tylko raz, kiedy jesienią dał się rozbić na własnym stadionie TME UKS SMS Łódź. Mistrzostwo Polski zostało przegrane więc w starciu z ekipami spoza podium. Dzisiaj szczególnie boleć muszą chociażby dwie porażki z AZS UJ Kraków czy strata punktów w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław. Podniosły nastrój psują również wydarzenia z ostatniej kolejki, kiedy w meczu z Czarnymi poważnej kontuzji doznała Marcjanna Zawadzka. Jedna z liderek Górnika zerwała więzadło krzyżowe przednie i czeka ją dłuższa przerwa od gry. – To nasza ostoja. Marcjanna jest zawodniczka z absolutnego ligowego topu. Ma charakter do piłki, rozwija się i cały czas podnosi swoje umiejętności. Wróci do nas jeszcze mocniejsza – zapewnia na łamach klubowych mediów Robert Makarewicz.
W niedzielę jego podopieczne zagrają na wyjeździe ze Sportisem Bydgoszcz. Mecz nie ma już większego znaczenia dla układu tabeli, bo Górnik nie ma szans już na zmianę swojej pozycji. Rywalizacja w Bydgoszczy rozpocznie się o godz. 10.15. - Nie zamierzamy odpuszczać. Chcemy udowodnić, że zasłużyłyśmy na wicemistrzostwo i na pewno będziemy dążyć do wygranej – zapowiada na lamach klubowych mediów Rapacka.