Po zwycięstwie nad Wisłą Kraków Górnik Łęczna oddalił się na sześć punktów od strefy spadkowej.
Zielono-czarni potrzebowali punktów, jak ryba wody. Wywalczyli komplet, więc wszyscy w klubie mogą odetchnąć.
– W ostatnich trzech meczach nasza gra nie była zła, ale za łatwo traciliśmy bramki. Dzisiaj inaczej podeszliśmy do meczu. Spodziewałem się dobrej gry z naszej strony. W drugiej połowie Wisła miała dużą przewagę. Szkoda, że Bonin jeszcze przed przerwą nie wykorzystał doskonałej sytuacji na podwyższenie wyniku. Jednak po takim zwycięstwie, z tak dobrą drużyną jaką jest Wisła, morale wyskoczą do góry. Cieszy postawa naszego bramkarza, który już drugi raz uratował nas w ciężkiej sytuacji – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Górnika Jurij Szatałow.
Nie licząc wpadki Tomislava Bozicia z początku meczu, udało się uniknąć indywidualnych błędów, które tak raziły w poprzednich spotkaniach. Tym razem to rywale popełnili wiele głupich strat, a po jednej z nich zwycięskiego gola strzelił Grzegorz Bonin.
– Powiedzieć, że zagraliśmy żenująco słabo w pierwszej połowie, to nic nie powiedzieć. Nie tylko wyglądało to źle z naszej strony, ale również ułatwialiśmy Górnikom zdobywanie bramek. To cud, że straciliśmy tylko jedną bramkę w pierwszej części gry. Przegraliśmy walkę w środku pola i takie błędy, jakie nam się przydarzały, trudno sobie wyobrazić na poziomie Ekstraklasy – stwierdził szkoleniowiec Wisły Kazimierz Moskal.
Biała Gwiazda mogła wywieźć z Łęcznej punkt, ale Brazylijczyk Rafael Crivellaro nie popisał się, fatalnie wykonując rzut karny. Co ciekawe, decyzja o podejściu do ustawionej na wapnie piłce była samowolką.
– Crivellaro nie był wyznaczony, bo nie wyszedł w pierwszym składzie, ale podjął się tego zadania i stąd niejako odpowiedzialność spoczywa na nim. Wyznaczeni byli, jako pierwszy Burliga, Guerrier oraz Boguski – zdradził Moskal.
Sytuacja w tabeli jest bardzo ciekawa. Górnik, który w sierpniu w pięciu meczach wywalczył zaledwie jeden punkt, dzięki wygranej nad niepokonaną dotychczas Wisłą odskoczył od strefy spadkowej na sześć punktów. Znacznie bliżej łęcznianion jest do... podium. Do trzeciego w tabeli Ruchu Chorzów tracą zaledwie trzy „oczka”.