

Rozmowa z Piotrem Ceglarzem, kapitanem Motoru Lublin

- Jak oceniasz mecz z GKS Katowice?
– Najważniejsze, że wygraliśmy po tym okresie bez zwycięstwa, fajnie, że strzeliłem gola i że w takim dniu, bo to był szczególny dzień ze względu na pożegnanie Rafała. Bardzo mi zależało, żebyśmy wygrali i to było chyba widać na boisku. Źle weszliśmy w mecz, byliśmy za daleko od przeciwnika, nie byliśmy takim kompaktem, nie było wysokiego pressingu. Potem udało się wyrównać i trochę odetchnęliśmy. Zmieniło się nastawienie, zareagowaliśmy też pozytywnie, bo zaczęliśmy się zupełnie inaczej ustawiać, troszkę niżej i doskakiwać do przeciwnika. To przyniosło efekt w postaci bramki na 2:1. W drugą połowę też weszliśmy kiepsko. Mało utrzymywaliśmy się przy piłce, a uważam, że stać nas na dużo lepsza grę. Były nerwowe momenty, szybko straciliśmy bramkę, muszę to jeszcze obejrzeć, czy można było tam zrobić coś więcej, zablokować ten strzał. Fajnie jednak, że udało się po asyście Filipa strzelić na 3:2. Niepotrzebnie jakoś bojaźliwie zaczęliśmy grać, zamiast to, co potrafimy – spokojnie rozgrywać od tyłu i mieć pewność siebie, było dużo strat, które napędzały „Gieksę”, dobrze że skończyło się zwycięstwem.
- Po odejściu Rafała, jak czujesz się w roli kapitana drużyny na cały etat?
– W zasadzie, kiedy Rafał nie grał, to ja od dwóch sezonów byłem już kapitanem. Zawsze staram się dawać z siebie wszystko, pokazywać młodym i tym trochę starszym, że trzeba walczyć do końca o każdy tak naprawdę metr boiska i o każde zwycięstwo.
- Spodziewałeś się, że mecz z GKS Katowice będzie wyglądał tak, że to rywale będą przy piłce, a wy zostaniecie zmuszeni do gry z kontry?
– Na pewno spodziewaliśmy się, że będzie ciężko. Wiemy, że GKS jest dobrą drużyną i niejednemu urwą jeszcze punkty. Pokazali to na Rakowie, gdzie bez kompleksów wyszli i bardzo dobrze zagrali. To naprawdę mocny zespół, bardzo poukładany, może nie do końca spodziewaliśmy, że będziemy grali z kontry, ale tak to w sumie wyszło. Ważne jednak, że to my mamy trzy punkty.
- Po pierwszej połowie rozmawialiście pewnie o tym nieudanym początku spotkania...
– Nie tylko o tym. Fajnie, że każdy opowiadał, że musimy być, jak najwyżej i grać o jakieś cele. Przede wszystkim, trzeba jednak wygrać najbliższy mecz i dopiero później patrzeć, co będzie dalej. Ja zawsze staram się tonować takie zapędy, bo gorzej zaczęliśmy wiosnę, teraz wygraliśmy i liczę, że wrócimy na odpowiednie tory i zaczniemy normalnie punktować. Jakby nie poszło z Gieksą, to po tych wygranych dołu tabeli mogło zrobić się nerwowo. Dlatego dla nas ważne jest, żeby najpierw zapewnić sobie to utrzymanie – 40 punktów, o których wszyscy mówią. A potem zobaczymy.
- Gdyby nie trzy punkty w poniedziałek, to pewnie nerwowo byłoby już w niedzielę przy okazji meczu z Puszczą.
– I tak to będzie dla nas ciężki mecz. Tym bardziej, że rywal wraca do domu. Jakby się nie udało zapunktować z GKS, to na pewno tak, jak mówisz byłoby jeszcze trudniej.
- Zawsze powtarzasz, że drużyna jest najważniejsza, ale chyba możesz być zadowolony ze swojego dorobku w tym sezonie. Jesteśmy na początku wiosny, a ty strzeliłeś właśnie piątego gola na boiskach PKO BP Ekstraklasy...
– Cieszę się, że strzeliłem bramkę, fajnie, że w takim dniu, zależało mi, żeby strzelić i zakończyć to odejście Rafała zwycięstwem. To się udało, jestem naprawdę zadowolony.
