– W bloku, w którym mieszkałem w Wilnie, miałem wielu kolegów i znajomych mówiących w waszym języku. To od nich nauczyłem się wielu słów i teraz dzięki temu mogę sobie pogadać po polsku - mówi Fedor Cernych, zawodnik Górnika Łęczna
– Myślę, że tak, na razie idzie mi dobrze. Mam miejsce w składzie Górnika i strzelam trochę bramek.
• Jest pan nawet najskuteczniejszy w Górniku.
– W ekstraklasie zdobyłem pięć goli i jednego w Pucharze Polski. Do tego dołożyć można jeszcze trzy bramki, które zdobyłem wcześniej występując na Białorusi. Tylko, że gole nie oznaczają jeszcze zwycięstw, choć oczywiście przybliżają nas do nich.
• Który mecz uważa pan za najlepszy w swoim wykonaniu?
– No właśnie chyba ten przegrany, 1:2 ze Śląskiem Wrocław.
• Jak pan trafił do Łęcznej?
– W czerwcu reprezentacja Litwy grała mecz towarzyski w Gdańsku. Na Białorusi za miesiąc kończył mi się kontrakt, były różne opcje, ale po spotkaniu zadzwonił menadżer i powiedział, że jest wariant z Górnikiem Łęczna. I to był trafiony wybór. Znalazłem się w klubie, w którym czuje się bardzo dobrze. Zostałem fajnie przyjęty, w szatni jest świetna atmosfera i szybko znalazłem sobie kolegów.
• Urodził się pan w Rosji, pochodzi z Litwy, grał w białoruskich klubach i… bardzo dobrze mówi po polsku.
– W bloku, w którym mieszkałem w Wilnie, miałem wielu kolegów i znajomych mówiących w waszym języku. To od nich nauczyłem się wielu słów i teraz dzięki temu mogę sobie pogadać po polsku.
• Jurij Szatałow ustawia pana w ataku lub pomocy. Na której pozycji gra się lepiej?
– Dla mnie lepsza jest raczej pomoc. W drugiej linii występowałem na Białorusi, tutaj też gram w kadrze. Ale gdzie wystawi mnie trener, tam wyjdę i zagram najlepiej jak umiem.
• Pana największy atut?
– Sądzę, że gra z kontrataku.
• Kibice w Łęcznej już mówią, że długo pan nie pogra w "zielono-czarnych”.
– Dlaczego?
• Bo ze względu na oferty Górnik będzie tylko przystankiem.
– W ogóle o tym nie myślę. Chcę grać dla Górnika i dawać z siebie wszystko. W dodatku mam dwa lata kontraktu.
• Ale ostatnio jest pan regularnie powoływany do reprezentacji Litwy, to też wpływa na zainteresowanie.
– W kadrze mamy dużo dobrych zawodników. Na razie trener daje mi pograć, ale to nie znaczy, że mogę być pewny miejsce i w następnym meczu znowu wyjdę w podstawowym składzie.
• Litwa ma szanse na awans?
– Mamy młodą reprezentację, a jednak w dwóch meczach zdobyliśmy sześć punktów. Niestety ostatnio przegraliśmy u siebie ze Słowenią. Graliśmy dobrze, lecz punktów to nie dało. W grupie mamy mocnych przeciwników – Anglię i Szwajcarię. Będzie bardzo ciężko, ale o trzecie miejsce i występ w barażach możemy powalczyć.
• A Polska?
– Jest jednym w faworytów. Jak ktoś wygrywa z mistrzami świata, nabiera pewności i może pokonać już każdego.
• Wrócił pan ze zgrupowania reprezentacji, teraz przed Górnikiem dwa wyjazdy, do Bielska-Białej i Poznania. Poza Łęczną nie potraficie zdobywać punktów.
– Nie wiem dlaczego tak się działo, bo graliśmy całkiem nieźle. Niestety gorzej było z punktami. Ale spróbujemy wreszcie to zmienić. Choć nie ma co ukrywać, że u siebie jest łatwiej o zwycięstwa, bo kibice Górnika są naszym dwunastym zawodnikiem.