Wrzesień nie był szczęśliwym miesiącem dla podopiecznych Jurija Szatałowa, którzy w tym czasie rozegrali trzy ligowe mecze, ale wywalczyli zaledwie punkt. Na szczęście zła passa minęła wraz z przyjściem października. W sobotę zielono-czarni przełamali się, ogrywając na własnym stadionie 1:0 Koronę Kielce.
Brakowało jednak skuteczności i dlatego we wrześniu nie wygraliśmy ani razu. Tyle, że przeciw Koronie też zmarnowaliśmy kilka okazji, zagraliśmy słabiej niż w poprzednich meczach, a jednak zdobyliśmy trzy punkty. To pokazuje, że futbol bywa przewrotny – mówi Andrzej Rybarski, drugi trener Górnika.
Asystent Szatałowa twierdzi, że wymuszona przerwa w rozgrywkach na mecze reprezentacji nie wpłynie negatywnie na piłkarzy Górnika. – Takie same zasady dotyczą przecież wszystkich, rywale też odpoczywają i też szukają rozwiązań, żeby jak najlepiej wykorzystać ten czas. My skupiamy się przede wszystkim na odzyskaniu skuteczności, ale ważne będą także elementy merytoryczne i regeneracja sił.
Sztab szkoleniowy cały czas nie może skorzystać z Bartosza Wiązowskiego i Nikolaisa Kozacuksa. – Z Bartkiem jest niestety problem, bo nie doszedł do pełnej sprawności i ponownie musiał przejść zabieg, który miał przeprowadzany już wcześniej. W tej chwili jest w ogóle poza treningiem. Nikolais ćwiczy indywidualnie, ale jeśli w najbliższym czasie nie nastąpi poprawa, czeka go taka sama droga jak Bartka – dodaje Rybarski.
Z kolegami nie trenuje także Fedor Cernych. Litwin od razu po meczu z Koroną wyjechał na zgrupowanie swojej reprezentacji, przygotowującej się do spotkań eliminacji do mistrzostw świata.
W piątek czeka go mecz z Estonią, a w niedzielę ze Słowenią. Do Łęcznej powróci najpóźniej we wtorek.