Górnik Łęczna zrobił wrażenie, ogrywając 5:2 Zawiszę Bydgoszcz. Teraz przed zielono-czarnymi spotkanie z bardziej wymagającym rywalem
Co prawda wpadka w Pucharze Polski w meczu ze słabą Stalą Rzeszów nie miała prawa się zdarzyć, a baty od Legii były bardzo bolesne, ale osiem punktów w pierwszych pięciu ligowych spotkaniach to zdecydowanie dobry wynik jak na beniaminka.
Sytuacja w ligowej tabeli jest bardzo wyrównana. Między liderującym Górnikiem Zabrze, a jedenastą w tabeli Jagiellonią Białystok są cztery punkty różnicy.
– Już o tym wcześniej mówiłem, że poza Legią reszta drużyn jest na podobnym poziomie. Dyspozycja dnia, trochę szczęścia i drobiazgi mogą robić różnice. Tydzień temu przegraliśmy 0:5, a teraz wygraliśmy 5:2. Choć równie dobrze mogło być nawet 8:2. Ale to jest jeden mecz, trzy punkty i nic więcej. Im ich więcej, tym lepiej i większy spokój – mówił po ostatnim spotkaniu zielono-czarnych Grzegorz Bonin.
Dla pomocnika łęcznian najbliższe spotkanie, z otwierającym tabelę Górnikiem Zabrze, będzie w pewnym sensie wyjątkowe. W końcu na Śląsku spędził w sumie trzy i pół sezonu, rozegrał 66 spotkań w ekstraklasie. Podczas ostatniego pobytu nie przedłużono z nim jednak kontraktu. Trafił do Łęcznej i z pewnością będzie chciał pokazać działaczom swojego byłego klubu, że popełnili błąd, zbyt szybko go skreślając.
W odwrotną stronę powędrował przed dwoma laty Wojciech Łuczak. Piłkarz, który w Łęcznej był gwiazdą pierwszego formatu, w ciągu jednej tylko rundy wiosennej strzelił dziesięć goli i zaliczył prawie drugie tyle asyst, po tym jak wypromował się w zielono-czarnych barwach, odszedł na Śląsk. Teraz może trochę żałować, bo dziś w Zabrzu jest piłkarzem dalszego planu, w ekstraklasie grywa tylko ogony.
– Czas spędzony w Łęcznej był dla mnie bardzo owocny, poszedłem tam, by się odbudować po kontuzjach w Cracovii. Mam z tego okresu niesamowite wspomnienia. Bardzo chciałbym się pokazać w sobotnim meczu, jak zresztą w każdym. Na razie, chłopcy grają poukładany futbol i są tego efekty. Najważniejsze, że zespół wygrywa, a jak się wygrywa, to nie ma zbyt wielu zmian w drużynie. Ja czekam cierpliwie na swoją szansę, czas pokaże – zapewnił Łuczak na oficjalnej stronie swojego klubu.
Mecz w Zabrzu – zaplanowany na sobotę o godz. 18, transmisja Canal Plus Sport – będzie dla Górników z Łęcznej jednym z najbardziej wymagających w pierwszej fazie sezonu. Trójkolorowi nie są co prawda tak mocnym zespołem, jak warszawska Legia, ale pozycja lidera i brak porażek w pierwszych pięciu spotkaniach robią wrażenie.