(fot. Maciej Kaczanowski)
Górnik Łęczna nie może wygrać meczu od pierwszego kwietnia i z miejsca gwarantującego bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy spadł na szóstą lokatę. Czy zielono-czarnych będzie stać na zryw w końcówce sezonu i walkę o awans lub utrzymanie miejsca barażowego?
Ostatnią wygraną łęcznianie odnieśli tuż przed świętami Wielkanocnymi. Wówczas Leandro i spółka pokonali Chrobrego Głogów 3:0 zdobywając dwie z bramek w końcówce spotkania. Nic nie wskazywało więc na to, że w kolejnych meczach zielono-czarni zaliczą taki spadek formy. W kolejnych spotkaniach łęcznianie zaliczyli serię trzech remisów – 1:1 z GKS 1962 Jastrzębie, a następnie dwa bezbramkowe przeciwko Puszczy Niepołomice i Widzewowi Łódź. Potem przyszła minimalna porażka w Legnicy z tamtejszą Miedzią i remis 3:3 po iście szalonym domowym meczu z liderem tabeli – Bruk Bet Termaliką Nieciecza. Po takim meczu kibice i sami piłkarze liczyli, że w Tychach podczas starcia z tamtejszym GKS przyjdzie upragnione przełamanie. Niestety Górnik przegrał tam 1:3.
– Z perspektywy boiska nie wyglądało to tak źle, jak pokazuje wynik. W wielu momentach mielimy przewagę nad przeciwnikiem, ale piłka nożna polega przede wszystkim zdobywanie bramek. Przeciwnik przed przerwą dwa razy nas zaskoczył w efekcie przegraliśmy na ciężkim terenie – mówi Tomasz Midzierski, stoper Górnika. – Byliśmy zespołem, który dłużej utrzymywał się przy piłce, ale nie przełożyło się to na bramki. Szkoda, że kiedy strzeliliśmy gola kontaktowego nie poszliśmy za ciosem i straciliśmy trzeciego gola. Ten wynik boli bo przyjechaliśmy tu z nastawieniem zwycięstwa, a wracamy do Łęcznej bez punktów – dodaje Aleksander Jagiełło, pomocnik zielono-czarnych.
Fatalna seria meczów zepchnęła Górnika z drugiego miejsca, dającego bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy na szóste czyli ostatnie jakie gwarantuje grę w barażach o awans. Do końca sezonu pozostało już tylko pięć kolejek i wiele wskazuje, że kluczowe dla losów tego sezonu mogą być dwa najbliższe spotkania – z Odrą Opole u siebie i ŁKS Łódź na wyjeździe. – Musimy dokładnie przeanalizować ostatnie spotkanie i poprawić to co było złe w naszej grze. Już w sobotę czeka nas starcie z Odrą, a na trybunach wreszcie będą mogli pojawić się nasi kibice. Może to zabrzmi buńczucznie i że jestem idiotą, ale trzeba wierzyć w Górnika Łęczna. Do końca sezonu zostało pięć meczów i jesteśmy w stanie zdobyć w nich komplet punktów. Dlatego niech to będzie apel do naszych fanów i moich kolegów. Piłka nożna nie raz pokazywała, że niespodzianki są możliwe i wierzę, że my ją jeszcze sprawimy. Na pewno nie odpuścimy i podejdziemy do kolejnych spotkań ligowych jak faceci – zapewnia Midzierski.
Oby słowa stopera Górnika się sprawdziły. Co prawda na początku sezonu nikt nie wymagał od beniaminka awansu, ale jeśli łęcznianie na zakończenie sezonu nie znajdą się minimum w strefie barażowej będą mieli prawo pluć sobie w brodę.
W Łodzi w sobotę
Mecz 31. kolejki pomiędzy ŁKS, a Górnikiem odbędzie się w sobotę 22 maja o godzinie 19.08. Pierwotnie spotkanie miało się odbyć dzień wcześniej i relacjonowane w Polsacie Sport. Mecz będzie można jednak obejrzeć bezpłatnie na platformie ipla.tv.