Motor Lublin pokonał w środę rezerwy Lecha Poznań 1:0 i zameldował się w kolejnej rundzie Fortuna Pucharu Polski. Jak spotkanie na Arenie Lublin podsumowali obaj szkoleniowcy?
Artur Węska, trenera Lecha II Poznań
– Zawsze przyjemnie jest wrócić do Lublina i spotkać się ze znajomymi. Gratuluję moim zawodnikom za ten mecz. Po takiej porażce, jakiej doznaliśmy kilka dni temu z Kotwicą Kołobrzeg mocno cierpieliśmy. Wierzyłem jednak, że to nie przypadek, a zbieg innych okoliczności miał wpływ na tamten wynik. Dlatego chcieliśmy udowodnić swoją wartość przeciwko tak dobrej drużynie jak Motor. Uważam, że nasi zawodnicy zaprezentowali się bardzo dobrze. Chyba nawet nie muszę podawać średniej wieku. Jan Niedzielski, który debiutował schodził ze łzami w oczach twierdząc, że nie dał z siebie wszystkiego. Nasza praca, w porównaniu do pracy sztabu lubelskiej drużyny jest zupełnie inna, bo ma inne cele.
– Uważam, że z piłką byliśmy delikatnie lepsi. Graliśmy dobrze do 30 metra rywala, ale brakowało kropki nad i czyli tego co Motor ma doskonale wypracowane. Chodzi mi o dośrodkowania, wejścia w pole karne i wypełnianie przestrzeni. Tak jak mówiłem styl Motoru jest nieco inny od naszego i choć o tym wiedzieliśmy to jakość rywala dała się we znaki. Natomiast co do gry w obronie zabrakło u nas wysokiego pressingu. Wracamy do gry w lidze. Nie jesteśmy w łatwym momencie w sezonie i szykujemy się do kolejnego spotkania.
Goncalo Feio, trener Motoru
– Zanim odniosę się do meczu chcę podziękować kibicom, którzy byli z nami. Jeśli byli z nami podczas tego spotkania to są z nami zawsze. Doprowadziliśmy do takiej sytuacji w Lublinie, że na mecz przyszło prawie 10 tysięcy kibiców i na następnym ligowym pewnie będzie podobnie. Wydaje mi się, że kibice przychodzą na Arenę kibicować Motorowi, a dziś przecież Motor grał. Dlategonie rozumiem za bardzo tak dużej różnicy we frekwencji. Dlatego jeszcze raz dziękuję tym fanom, którzy byli z nami na stadionie.
– Gratulacje dla zespołu. Puchar Polski wygrywa się przechodząc do kolejnych rund i moja drużyna to zrobiła. Trzeba też pogratulować przeciwnikowi, który pokazał dużą jakość piłkarską. Lech gra w taki sposób, by rozwijać swoich zawodników, a do tego trzeba mieć odwagę. Trzeba docenić więc całokształt pracy Akademii Lecha.
– Wielu ludzi pewnie myślało, że skoro gramy z rezerwami Lecha to wysoko to spotkanie wygramy. Przeciwnik bardzo utrudniał nam jednak grę. Trzeba oddać przeciwnikowi, że potrafili wyjść nieźle z naszego pressingu, ale nie miał żadnej sytuacji bramkowej. A bez strzelenia gola nie da się wygrać meczu. Optycznie mogło to wyglądać tak, że nasz pressing był nieskuteczny. Trochę rozczarował nas moment gdy graliśmy w obronie niskiej – przed przerwą zbyt dużo czasu spędziliśmy na własnej połowie. Potem jednak to się zmieniło. Kolejna rzecz – będąc przy piłce można podejmować lepsze decyzje. A przed przerwą przez niewymuszone błędy traciliśmy momentalnie kontrole. To wskazuje, że mamy dalszą pracę przed sobą, ale nie jest nam to straszne. Nie boimy się pracować i rozwijać zawodników, a doskonałym tego przykładem jest obecnie Michał Król. Mieliśmy sporo wejść w pole karne i kilka sytuacji. Dzięki tym, którzy weszli strzeliliśmy gola i wygraliśmy. Teraz przechodzimy do przygotowań do kolejnego meczu – na wyjeździe z Bruk-Bet Niecieczą. Ta drużyna ma mentalność zwycięzców, bo się tego nauczyła i za to bardzo wszystkich zawodników szanuję.
O Krystianie Palaczu i czy kogoś z rezerw Lecha Poznań widziałby u siebie
– To jest punkt, który pomijałem i jest to mój błąd. Przeciwko Lechowi II trzech zawodników zagrało po raz pierwszy z herbem Motoru na piersi. Są to: Kacper Rosa, Krystian Palacz i Konrad Magnuszewski. To są kolejne powody do radości. Co do „Paliego” to on nie rywalizuje jedynie z Filipem Lubereckim o miejsce w składzie tylko z czterema innymi bocznymi obrońcami. Ma więc wielu konkurentów do gry, ale ma też charakter. Nic w życiu nie dostał za darmo. Był w swojej karierze w trudnych momentach, ale zacisnął zęby. Nie przypadkiem Lech chciał zagrywać piłki za jego plecy, bo miał z tym problem kiedy do nas trafił. Ale teraz już tego problemu nie ma i to mnie bardzo cieszy. Jeżeli dalej będzie tak ciężko pracować to będziemy go częściej widzieć na boisku.
– Co do wyróżniania piłkarza Lecha to nieuczciwe byłoby wyróżnianie jednej osoby. Zarówno młodzi zawodnicy jak i ci doświadczeni byli ostają tej drużyny. Przeciwko nam widziałem zespół odważny. Życzę ekipie z Poznania aby ich sytuacje wynikowe w drugiej lidze się zmieniły i żeby nie stracili swojej tożsamości, bo potrafią grać w piłkę.
Jaki jest cel Motoru w Pucharze Polski
– Celem Motoru w krajowym pucharze to przejście kolejnej rudny. Czekamy na rywala i będziemy go chcieli pokonać. Puchar Polski co sezon pisze takie historie, że drużyny z niższych lig biją klubu z ekstraklasy. Na tym polega jego magia, a my w Motorze nigdy nie spodziewamy się łatwego meczu.
Na kogo chciałby teraz trafić
– Przeciwnika się nie wybiera. Przygotujemy się maksymalnie z kimkolwiek byśmy nie grali. Jeśli mam być szczery to chciałbym abyśmy kolejną rundę zagrali u siebie. Lubię grać na tym stadionie, bo to nasz dom i my tu rządzimy.