Górnik Łęczna po spadku z PKO BP Ekstraklasy przygotowuje się do walki na jej zapleczu. Niestety, po pożegnaniu z elitą z klubu odeszli kolejni piłkarze, a nowych twarzy wciąż nie ma. Najbardziej zagorzali kibice zielono-czarnych zasiadający na trybunie B są mocno zaniepokojeni sytuacją i boją się powtórki z 2017 roku, kiedy klub zanotował dwa spadki z rzędu i wpadł w ogromne długi.
Kibiców Górnika zaniepokoiły masowe odejścia kolejnych piłkarzy. Lista zawodników, którzy odeszli ciągle się wydłuża. Do beniaminka PKO BP Ekstraklasy – Korony Kielce – przeniósł się Bartosz Śpiączka, a Bartosz Rymaniak wybrał ofertę innego pierwszoligowca czyli Arki Gdynia. Ponadto klub rozstał się z doświadczonymi obrońcami: Leandro, Tomaszem Midzierskim i Gersonem, a także pomocnikami: Bartłomiejem Kalinkowskim i Michałem Golińskim. Blisko zmiany otoczenia jest także bramkarz Maciej Gostomski, a możliwe, że w Łęcznej nie zagra już Jason Lokilo. Według plotek Michał Mak wkrótce wyląduje za to w Wieczystej Kraków. A następców na razie nie widać.
Trener Marcin Prasoł ma do dyspozycji na treningach coraz węższą grupę piłkarzy, którą uzupełnia młodymi zawodnikami z klubowej akademii (tak było chociażby podczas ostatniego sparingu z Radomiakiem). – Nastąpił swoisty exodus zawodników, a wzmocnień nie ma. Prowadzona jest niejasna polityka finansowa, nie wiemy jakie konkretnie cele ma GKS oraz brakuje przekazu medialnego co się dzieje w klubie. Słodkie kłamstwa i lanie wody Nas nie interesują – czytamy we fragmentach komunikatu, jaki opublikowało Stowarzyszenie Kibiców Górnika Łęczna na swoim profilu na facebooku, a także za pośrednictwem strony internetowej gornik-leczna.com.
Kiedy z Górnika odchodził trener Kamil Kiereś (autor ostatnich sukcesów zakończonych awansem do PKO BP Ekstraklasy) grupka kibiców pojawiła się na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, a po jej zakończeniu odbyła rozmowy z zarządem Górnika. Teraz fani również pojawili się na rozmowach u prezesa Piotra Sadczuka.
– Na początku naszej wizyty prezes bardzo pewnie się wypowiadał, lecz ku jego zdziwieniu usłyszał od nas wiele szczegółów – między innymi zarobki piłkarzy, wpływów pieniężnych, które klub dostał przez ostatnie 12 miesięcy od sponsorów z ekstraklasy i z różnych innych źródeł – czytamy. – 21 czerwca 2022 roku Górnik finansowo kuleje, a piłkarze nie dostali wypłaty za miesiąc maj. Na konferencji po rezygnacji Kieresia prezes Sadczuk mówił, że zainteresowani zawodnicy przyjściem do Górnika zawsze robią wywiad środowiskowy i wypytują obecnych zawodników o stan faktyczny klubu, o obiekty, atmosferę, finanse i zawsze dostają odpowiedź pozytywną, bo Górnik nigdy nie zalega z płatnościami, dlatego tak chętnie tutaj przychodzą. Teraz podczas budowania drużyny na niższą ligę, w okresie transferowym (!!! piłkarze obecnie zatrudnieni mają niezapłaconą wypłatę. Jest to potężny strzał w kolano i prezesowa żenada. Zadajcie sobie teraz pytanie – w jaki sposób nowi zawodnicy mają tutaj trafić, gdy spytają obecnych o temat finansów. Otrzymają odpowiedź, że obecnie tu nie płacą i nikt mając rodziny i zdrowy rozum nie przyjdzie tutaj grać – informują w komunikacie kibice.
– Nieumiejętne zarządzanie klubem, przy tak dużych wpływach doprowadziło do tego, że piłkarze mają niezapłaconą pensję, co jest przerażające w obecnych czasach i stawia w złym świetle klub jako pracodawcę. Oczywiście zdajemy sobie sprawę co zostawił Kapelko (prezes Górnika, który opuścił klub latem 2017 roku – red). Pieniędzmi trzeba mądrze zarządzać, ale niejeden klub z podobnym budżetem sprawnie porusza się po rynku transferowym zachowując płynność finansową. Dokąd zmierza Nasz ukochany Górnik? Musimy być wyczuleni na wszelkie sygnały płynące z klubu i odpowiednio reagować. Historia Nas tego nauczyła. Mamy jeszcze szereg informacji, ale to jeszcze nie czas by rzucać je na światło dzienne – zapowiadają fani Górnika Łęczna.