Inauguracja nowego sezonu zdecydowanie nie poszła po myśli kibiców Górnika Łęczna. W niedzielę zielono-czarni spróbują się zrehabilitować za porażkę w Niepołomicach. Tym razem zmierzą się u siebie z Sandecją Nowy Sącz (godz. 15).
Drużyna Marcina Prasoła ma za sobą kiepski występ i to delikatnie mówiąc. Przez 45 minut goście nie potrafili na poważnie zagrozić bramce Puszczy. W drugiej połowie było ciut lepiej. Po tym, jak w 72 minucie z boiska wyleciał Lucjan Klisiewicz Górnik przycisnął. Nie wykorzystał jednak liczebnej przewagi i ostatecznie rozpoczął rozgrywki od porażki.
Przed spotkaniem z Sandecją pojawił się dodatkowy problem. Letnie okienko transferowe to w Łęcznej przede wszystkim exodus ważnych zawodników. Wszyscy mieli jednak nadzieję, że nikt więcej nie odejdzie już z zespołu. Długo marnie wyglądała przede wszystkim linia ataku. Po transferze Karola Podlińskiego wydawało się jednak, że trener Prasoł będzie miał w kim wybierać, jeżeli chodzi o napastników. Tymczasem w środę Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl poinformował, że Przemysław Banaszak otrzymał ofertę przenosin do… Uzbekistanu. 25-latek ma wylądować w drużynie Pakhtakor Taszkient, gdzie czeka na niego dwuletni kontrakt. Jeżeli do transferu rzeczywiście dojdzie, to znowu trzeba będzie poszukać kolejnego atakującego.
Jak w nowy sezon weszła ekipa z Nowego Sącza? Sandecja na inaugurację miała trudnego rywala, bo zagrała w Krakowie z Wisłą. Spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy musiał się jednak zadowolić jednym punktem. Jeżeli ktoś był bliżej zwycięstwa to raczej zespół Dariusza Dudka. Kilka razy dobrze w bramce „Białej Gwiazdy” zachował się Mikołaj Biegański i ostatecznie zawody zakończyły się bezbramkowym remisem.
Trener Dudek ma do dyspozycji kilku bardziej doświadczonych zawodników z Giorgim Merebaszvilim i Damianem Chmielem na czele. Ten duet w sumie ma na koncie 235 meczów w ekstraklasie. A w drużynie są też Łukasz Kosakiewicz i Michal Piter-Bucko, którzy również mają za sobą sporo występów na najwyższym szczeblu. A to oznacza, że zielono-czarnych czeka w niedzielę trudne zadanie. Jak podchodzą do domowej inauguracji?
– Nie odpuścimy i będziemy walczyć. To jest piłka nożna i nie zawsze się wygrywa. Wracamy jednak na swój stadion i chcemy zbudować w Łęcznej twierdzę. Będziemy chcieli pokazać się z lepszej strony, zapraszam, na pewno damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że będziemy się cieszyć z trzech punktów – mówi Marcin Biernat, zawodnik Górnika.
A co trzeba przede wszystkim poprawić przed drugim spotkaniem?
– Od pierwszego gwizdka musimy być gotowi na 100 procent. Ostatni sparing z Motorem też to pokazał, bo szybko przegrywaliśmy po rzucie karnym. Zmiany personalne na pewno będą, ale to nie wynika z rozpoczęcia meczu z Niepołomicach. Zaczyna być rywalizacja na treningach, a zawodnicy walczą o swoje. Dla mnie to dobry prognostyk, a ja muszę być uczciwy w stosunku do wszystkich. Nie tylko musimy coś weryfikować, jak ktoś zrobił coś źle, tylko ktoś zasługuje na szansę. Jak zagramy? Jak w drugiej połowie z Puszczą. Zdecydowanie i szybciej piłką, a do tego bardziej konkretnie. Musi być po nas widać, że chcemy zwyciężyć. Sandecja ma doświadczony zespół, musimy sobie poradzić z ich pressingiem. Nie możemy pozwolić na to, żeby rywale zmusili nas do wykopywania piłki – mówi przed meczem Marcin Prasoł.
Wejściówki na najbliższe spotkanie można kupić na stronie bilety.gornik.leczna.pl. Cały czas w sprzedaży są również karnety na rundę jesienną sezonu 2022/2023.