Na trybunach około siedmiu tysięcy kibiców i kapitalna atmosfera. A na boisku: wysokie tempo, ciekawe akcje i dwa gole. Motor Lublin miał swoje momenty, Górnik Łęczna także, ale ostatecznie obie ekipy musiały się zadowolić remisem.
Górnik rozpoczął derby z dużym animuszem. Gra w pierwszych minutach toczyła się pod bramką gości. Defensywa Motoru radziła sobie jednak ze wszystkimi dośrodkowaniami czy wyrzutami piłki z autu, a próby strzałów blokowała. W czwartej minucie z dobrej strony pokazał się Jaques Ndiaye, który miał trochę miejsca z prawej strony i od razu zrobił z tego użytek. Łatwo minął rywala, wpadł w pole karne, ale uderzył niecelnie.
W 10 minucie sporo szczęścia miał Marko Roginić. Piłka trafiła do chorwackiego napastnika na prawym skrzydle. A ten pognał pod bramkę, „wjechał” w szesnastkę, ale jego ostre zagranie tuż sprzed linii wybił jeden z obrońców.
Zielono-czarni cały czas mieli inicjatywę, ale w 20 minucie duet: Michał Król – Ndiaye rozmontował obronę gospodarzy. Centrę tego pierwszego, strzałem głową zakończył Senegalczyk, ale znowu nie trafił w bramkę.
W 28 minucie podopieczni Pavola Stano wykonywali dwa rzuty rożne z rzędu i po tym drugim, w polu karnym Motoru zrobiło się bardzo gorąco. Piłka odbiła się od Kamila Kruka, dopadł do niej Adam Deja i o mały włos z najbliższej odległości nie wepchnął wślizgiem do siatki. Mathieu Scalet i Kacper Rosa do spółki zażegnali jednak niebezpieczeństwo.
Minęło kilkadziesiąt sekund i odpowiedział Motor. Oczywiście za sprawą aktywnego i groźnego Ndiaye, który wrzucił piłkę z prawej strony na lewą do Michała Króla, a ten uderzył w słupek. To było pierwsze i ostatnie ostrzeżenie dla ekipy z Łęcznej. W 32 minucie zrobiło się 0:1. Trochę miejsca z przodu miał Krystian Palacz, który podprowadził piłkę pod pole karne, zagrał przed szesnastkę do Bartosza Wolskiego, a jego strzał pewnie bez problemów złapałby Gostomski. Złapałby, gdyby nie rykoszet od Lukasa Klemenza, który kompletnie zmylił bramkarza.
Zielono-czarni nie mogli się otrząsnąć po tym ciosie, a drużyna Goncalo Feio miała w kolejnych fragmentach wszystko pod kontrolą. W 45 minucie powinna też podwyższyć prowadzenie. Wolski zagrał w pole karne, a tam Kacper Śpiewak łatwo oszukał rywala. Z bliska trafił jednak w Gostomskiego.
Od razu po przerwie znowu była okazja dla przyjezdnych. Śpiewak świetnie zagrał na wolne pole do Piotra Ceglarza, a ten ścigał się z Marcinem Grabowskim, a przed nimi był już tylko Gostomski. „Cegi” kiepsko zakończył całą akcję, bo niecelnym strzałem. Za chwilę przenieśliśmy się pod drugą bramkę, gdzie Roginić niepotrzebnie przyjmował futbolówkę na piątym metrze. Zamiast doskonałej okazji na wyrównanie, Kruk „wsadził” nogę i był tylko rzut rożny.
W 52 minucie bliski powodzenia był Śpiewak. Po rzucie rożnym Wolskiego świetnie wyszedł w powietrze, uderzył głową, ale tylko w słupek. I znowu przyjezdni musieli obejść się smakiem. A za chwilę zapłacili za brak skuteczności. W 58 minucie Górnik przeprowadził bardzo ładną akcję.
Deja zagrał prostopadle na skrzydło, Paweł Żyra dostał piłkę w szesnastce i od razu bardzo przytomnie wycofał ją do Kacpra Łukasiaka, a ten świetnym strzałem doprowadził do remisu. I derby zaczynały się od początku.
Goście na pewno lepiej zareagowali po stracie gola. Najpierw Ndiaye szarżował przy linii końcowej, po chwili Ceglarz „zatrudnił” Gostomskiego. W 78 minucie kapitalną okazję, a nawet dwie mieli gospodarze. Po centrze z prawego skrzydła Ilkay Durmus strzelił głową, a świetnie spisał się Rosa. Piłka spadła pod nogi Karola Podlińskiego, ale ten z najbliższej odległości spudłował.
W 89 minucie Enis Fazlagić stracił piłkę w środku pola, Ceglarz świetnie zagrał do Ndiaye, a Gostomski zawahał się czy wychodzić do piłki, czy zostać w bramce. Skrzydłowy Motoru zdecydował się na lob jednak przerzucił nie tylko bramkarza, ale i bramkę. W końcówce próbowali jedni, próbowali drudzy, ale zostało po jeden.
Górnik Łęczna – Motor Lublin 1:1 (0:1)
Bramki: Łukasiak (58) – Wolski (32).
Górnik: Gostomski – Bednarczyk, Cisse, Klemenz, Grabowski (79 Fazlagić), Młyński, Deja, Żyra (73 Durmus), Łukasiak (79 Starzyński), Gąska (79 Warchoł), Roginić (73 Podliński).
Motor: Rosa – Stolarski (75 Wójcik), Najemski, Kruk, Palacz (81 Luberecki), Ndiaye, Wolski, Scalet (69 Gąsior), Ceglarz, M. Król (73 Rybicki), Śpiewak (69, Mraz).
Żółte kartki: Żyra, Łukasiak, Deja – Palacz, Śpiewak, Najemski.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: ok. 7000.