(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Rozmowa z Piotrem Sadczukiem, prezesem Górnika Łęczna
Górnik Łęczna za sobą nie tylko bardzo udaną rundę, ale cały rok. Jak Pan podsumuje dokonania klubu w ostatnich 12 miesiącach?
– Pod względem sportowym rok 2020 był dla nas bardzo udany. Najpierw udało się wywalczyć awans do Fortuna I Ligi, a następnie jako beniaminek zająć miejsce na najniższym stopniu podium. Przyznam, że nikt nie podejrzewał iż na koniec rundy jesiennej będziemy w tak dobrym położeniu. Tym bardziej słowa uznania należą się całemu sztabowi trenerskiemu, zawodnikom i wszystkim pracownikom Górnika Łęczna.
32 punkty w 17 meczach to znakomity wynik. A mógłby być jeszcze lepszy gdyby w ostatnim tegorocznym meczu drużyna zdołała by utrzymać wygraną nad Sandecją Nowy Sącz [mecz zakończył się wynikiem 1:1 – red]
– Nie należy podsumowywać rundy przez pryzmat jednego spotkania. Za nami szereg naprawdę trudnych meczów. Z Sandecją podzieliliśmy się punktami, ale na przykład Miedź Legnica pokonaliśmy po bramce zdobytej w doliczonym czasie gry. Zawsze można powiedzieć o niedosycie i jest to dobre pod kątem sportowej ambicji. Jednak ostatnie miesiące pod względem wyników zespołu to naprawdę świetny wynik. Dysponujemy szeroką kadrą, a do tego zawodnicy byli bardzo dobrze przygotowani do walki o ligowe punkty. Cieszy też fakt, że omijały nas kontuzje, a do tego wiele razy zespół przechylał szalę zwycięstw na swoją korzyść w końcowych minutach spotkań.
Górnik zajmuje trzecie miejsce w tabeli gwarantujące baraże o PKO BP Ekstraklasę. Wiosną można będzie powalczyć o bezpośrednią promocję. Myślicie o tym, żeby spróbować wywalczyć awans?
– Jeżeli ktoś przed startem rozgrywek powiedziałby mi, które miejsce zajmiemy na półmetku i ile punktów będziemy to wziąłbym ten rezultat w ciemno. Należy sobie jednak zdawać sprawę, że runda wiosenna jest o wiele trudniejsza. Nie ma ciśnienia na myślenie wyłącznie o awansie, ale klub jest na taką ewentualność przygotowany pod każdym względem. Jeśli udało by nam się go wywalczyć to będzie to niesamowity sukces. Nie podchodzimy jednak do tego, że brak promocji będzie dla nas porażką. Mamy swoje marzenia i ambicje. Dlatego będziemy starali się je realizować. Skupiamy się na każdym najbliższym spotkaniu i zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Sytuacja finansowa w klubie, podobnie jak wyniki, staje się coraz lepsza?
– Pod względem finansowym Górnik ma się z roku na rok coraz lepiej i ogromna w tym zasługa naszego głównego sponsora Lubelskiego Węgla Bogdanka S.A. Trzeba jednak zauważyć, że pewne plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Jestem przekonany, że gdyby nie ograniczenia spowodowane rozgrywaniem meczów bez publiczności to awans na zaplecze ekstraklasy przyniósłby klubowi lepsze przychody. Żyjemy jednak w takiej, a nie innej rzeczywistości i musimy się do niej dostosować.
Latem przeprowadzono tylko trzy transfery, ale wszystkie okazały się trafione
– Każdy z nowych zawodników, którzy nas wzmocnili dołożył swoją cegiełkę do zajmowanego przez drużynę miejsca w tabeli. Dołączył do nas Maciej Gostomski, Sergiej Krykun i Karol Struski, którzy wnieśli do zespołu bardzo dużo jakości. Gostomski zaliczył świetną rundę i wiele razy pokazywał swój kunszt bramkarski. Krykun strzelił kilka bramek i dołożył do tego asysty, a Struski podniósł poziom rywalizacji wśród młodzieżowców. Nie należy zapomnieć też o Bartłomieju Kukułowiczu, który wrócił do nas z wypożyczenia z Avii Świdnik. Długo czekał na swoją szansę i w pełni ją wykorzystał.
Czy wobec tego kibice mogą liczyć na zimowe wzmocnienia?
– W każdym okienku transferowym powinien w zespole pojawiać się jeden lub dwóch nowych zawodników. To powoduje większą rywalizację, a co za tym idzie wejście na wyższy poziom. Jesteśmy wraz z dyrektorem sportowym Veljko Nikitoviciem po rozmowach ze sztabem trenerskim i pracujemy nad wzmocnieniami. Chcemy, by do drużyny zimą dołączyło maksymalnie dwóch zawodników. Po pierwsze takie mamy możliwości, a po drugie drużyna prezentuje się na tyle dobrze, że większa ilość transferów jest w naszym odczuciu niepotrzebna. Mam nadzieję, że uda się przeprowadzić wzmocnienia, które okażą się równie trafione jak te przed startem sezonu.
Panuje przekonanie, że dokonanie transferu w okresie zimowym jest zdecydowanie trudniejsze niż pomiędzy sezonami. Zgadza się pan z nim?
– Zdecydowanie jest to trudniejszy okres bo wielu zawodników ma ważne kontrakty, a na rynku pojawiają się głównie piłkarze, którzy się w swoich klubach nie do końca sprawdzili lub wymagają wykupienia. Ostatnie okienka transferowe w Górniku wypadły na duży plus. Mam wiec nadzieję, że tak też będzie tym razem. Przypomnę, że ostatniej zimy dołączył do nas Bartłomiej Kalinkowski, Adrian Cierpka i Bartosz Śpiączka. Obecnie wszyscy stanowią o sile zespołu.
Kiedy w takim razie drużyna rozpocznie przygotowania do rundy wiosennej?
– Pracownicy i zarząd klubu pracują cały czas. Obecnie analizujemy miniony rok pracując nad wzmocnieniami i rozważając wyjazd na zgrupowanie. Ta decyzja uzależniona jest oczywiście od sytuacji epidemicznej. Natomiast piłkarze i sztab trenerski po meczu z Sandecją udali się na zasłużone urlopy. Pierwszy trening zaplanowano na piątego stycznia. Wówczas zawodnicy przejdą szereg badań zaczynając od testów na koronawirusa. Potem zbadamy zawodników pod kątem wydolnościowym, a następnie zespół rozpocznie okres przygotowawczy.
Czy zawodnicy dostali wytyczne dotyczące środków ostrożności by uniknąć zakażenia?
– Rozmawialiśmy na ten temat z piłkarzami. W październiku drużyna zmagała się z koronawirusem i nie był to dla nas łatwy okres. Zawodnicy są świadomi i odpowiedzialni dlatego wierzę że wszyscy w zdrowiu rozpoczną w styczniu treningi.
Wspomniał Pan o wyjeździe na obóz. W planach jest wyjazd krajowy czy zagraniczny?
– Ustalenia na ten temat trwają. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że wszyscy wiemy co się obecnie dzieje na świecie. Zapewniam jednak, że chcemy umożliwić zespołowi jak najlepsze warunki do treningów przed startem rundy rewanżowej. Teraz jednak chcemy by nasi zawodnicy odpoczęli i spędzili święta w rodzinnym gronie. Przy tej okazji chciałbym też złożyć świąteczne życzenia wszystkim pracownikom klubu, a także naszym kibicom, za którymi bardzo tęsknimy. Jestem przekonany, że przy ich dopingu nasz dorobek punktowy byłby jeszcze bogatszy. Dlatego mam nadzieję, że już niebawem znów pojawią się na trybunach naszego stadionu.