To był prawdziwy horror bez happy-endu. Górnik w pierwszej rundzie Pucharu Polski długo prowadził z Puszczą Niepołomice 1:0. Goście wyrównali w 74 minucie, a później żadnej z ekip nie udało się rozstrzygnąć zawodów ani w regulaminowym czasie gry, ani dogrywce. A to oznaczało konkurs rzutów karnych. W sumie obie drużyny strzelały ich aż... 24. Górą ostatecznie był jednak przedstawiciel PKO BP Ekstraklasy.
Trener Górnika Pavol Stano pomieszał trochę w składzie swojego zespołu. Jednym z zawodników, który dostał szansę od pierwszej minuty był Bekzod Ahmedov. I to właśnie piłkarz z Uzbekistanu w 33 minucie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Długo wydawało się, że to będzie jedyna bramka środowego starcia w Łęcznej.
Miejscowi prowadzili aż do 73 minuty. Zresztą, tuż przed upływem pierwszego kwadransa drugiej odsłony mogło być i 2:0. Dominykas Barauskas nie umieścił jednak piłki w siatce.
Niestety, chwilę później zamiast 2:0 zrobiło się 1:1, a do wyrównania doprowadził Michalis Kossidis. Były okazje, żeby zarówno jedni, jak i drudzy rozstrzygnęli spotkanie w regulaminowym czasie gry. Kossidis przymierzył jeszcze w słupek, a niezłą okazję zmarnował także Adam Deja. Po 90 minutach zostało jednak 1:1. Dodatkowe pół godziny gry też nie przyniosło drugiego gola.
W efekcie, kibiców czekała seria rzutów karnych. Długo oba zespoły były perfekcyjne. Dopiero przy stanie 9:0 Hubert Tomalski przegrał pojedynek z Branislavem Pindrochem. I od tego momentu zaczęły się schody. Za chwilę nie trafił także Solo Traore. W ślady kolegów poszli również: Jakub Serafin i Pindroch. Bramkarz zielono-czarnych uderzył nad poprzeczką. Skoro wszyscy zawodnicy już strzelali, to zabawa zaczęła się od początku. No i błyskawicznie się tym razem skończyła. Artur Craciun posłał futbolówkę do siatki na 9:10, a Hubert Turski w swojej drugiej próbie przegrał pojedynek z golkiperem Puszczy. I to jednak podopieczni Tomasza Tułacza cieszyli się z awansu do 1/16 finału Pucharu Polski.
A w Łęcznej żałują podwójnie. W środowy wieczór klub świętował 45-lecie istnienia. Był tort, którego kosztowali także kibice. Niestety, niewiele zabrakło, a piłkarze zrobiliby sobie i fanom bardzo miły prezent w postaci awansu. Powalczyli z wyżej notowanym rywalem, ale ostatecznie zakończyli swoją pucharową przygodę.
Górnik Łęczna – Puszcza Niepołomice 1:1 (1:0, 1:1), 9:10 w rzutach karnych
Bramki: Ahmedov (33) – Kossidis (74).
Rzuty karne: 0:1 Craciun, 1:1 Turski, 1:2 Siplak, 2:2 de Amo, 2:3 Jakuba, 3:3 Orlik, 3:4 Kossidis, 4:4 Barauskas, 4:5 Jin-hyun, 5:5 Warchoł, 5:6 Mroziński, 6:6 Ogaga, 6:7 Revenco, 7:7 Ahmedov, 7:8 Abramowicz, 8:8 Szabaciuk, 8:9 Perchel, 9:9 Roginić, 9:9 Tomalski – obroniony, 9:9 Traore – obroniony, 9:9 Serafin – obroniony, 9:9 Pindroch – nad bramką, 9:10 Craciun, 9:10 Turski – obroniony.
Górnik: Pindroch – Zbozień (10 De Amo), Szabaciuk, Barauskas, Ogaga, Roginić, Deja (106 Orlik), Spacil (66 Warchoł), Żyra (84 Traore), Ahmedow, Banaszak (66 Turski).
Puszcza: Perchel – Sołowiej (85 Mroziński), Craciun, Jakuba, Abramowicz, M. Stępień (46 Lee), Tomalski, Serafin, Hajda, Walski (46 Kossidis), Okoniewski (60 Siplak).
Żółte kartki: Deja, de Amo – Hajda, Okoniewski, Serafin, Siplak.
Sędziował: Grzegorz Kawałko (Olsztyn).
Widzów: 1418.