Puławianie okazali się zdecydowanie słabsi od zespołu z Katowic, który w tym sezonie bije się o awans do Lotto Ekstraklasy.
Od samego początku przewagę w sobotnim spotkaniu mieli goście i zagrażali bramce strzeżonej przez Nazara Penkowca. W 17 minucie GKS objął prowadzenie. Po dobrze bitym rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Mateusza Kamińskiego, a ten niewiele się zastanawiając oddał strzał i pokonał bramkarza z Puław. 11 minut później przyjezdni prowadzili już 2:0. Tym razem piłkę z ostrego kąta w pole karne zagrał Olivier Praznowsky, a Grzegorz Goncerz dopełnił formalności i do przerwy pretendent do awansu prowadził dwoma bramkami.
W drugiej połowie nie mający nic do stracenia puławianie starali się zdobyć bramkę kontaktową, ale goście nie pozwalali im na zbyt wiele. W 67 minucie GKS za sprawą Mikołaja Lebedyńskiego zdobył trzecią bramkę i sytuacja Wisły stała się jeszcze trudniejsza. W końcówce goście mogli zdobyć jeszcze jedną bramkę, ale Paweł Mandrysz w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać bramkarza gospodarzy.
Wisła Puławy – GKS Katowice 0:3 (0:2)
Bramki: Kamiński (17.), Goncerz (27.), Lebedyński (67.)
Żółte kartki: Idzik, Sedlewski, Maksymiuk – Zejdler, Lebedyński.
Wisła: Penkovets- Sedlewski(85. Hiszpański), Pielach, Żemło, Litwniuk, Maksymiuk, Kolehmainen, Szczotka(67. Patejuk), Darmochwał(82. Nowak), Smektała, Idzik
GKS: Abramowicz- Czerwiński, Goncerz(72. Prokić), Foszmańczyk, Cerimagic,(46. Lebydyński), Praznkvsky, Kamiński, Jóźwiak(60. Mandrysz), Frańczak, Zejdler, Sapała.
Sędziował: Marek Opaliński (Legnica)