Zgodnie z planem kibice spotkali się z piłkarzami klubu z Lublina, aby wyjaśnić sytuację, która miała miejscu po końcowym gwizdku meczu Motor – Wisła Puławy. Wygląda na to, że konflikt został zażegnany.
Przypomnijmy, że po derbach z Wisłą zawodnicy nie podeszli do trybun, żeby podziękować kibicom za doping. A to spotkało się ostrą reakcją fanów. Najpierw na stadionie, a następnie w klubowych mediach społecznośiowych, gdzie rozpętała się prawdziwa burza.
Jak swoje zachowanie tłumaczyli piłkarze? – To była decyzja szatni i nasza wspólna – wyjaśniał Michał Fidziukiewicz. – Podziękowaliśmy za to, że kibice przyszli na mecz, ale ze środka boiska. Zachowaliśmy się fair, bo podziękowaliśmy. Mamy też ciężki okres i oni też muszą zrozumieć, że nie wychodzimy na mecze, żeby je przegrywać, my też chcemy wygrywać i iść w górę – dodawał napastnik ekipy z Lublina.
Marek Saganowski ma liczy, że obie strony doszły do porozumienia. – Odbyło się spotkanie z kibicami i mam nadzieję, że wszystko zostało wyjaśnione i ustalone. Cieszymy się, że jesteśmy razem i idziemy w tę samą stronę – wyjaśnia popularny „Sagan”.
W środę klub z Lublina opublikował na swojej stronie internetowej kolejne oświadczenie. Tym razem drużyny. – Każdy z nas był i jest kibicem. Nasza miłość do piłki nożnej zaczynała się w domach i na lokalnych boiskach. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że drużyna, której się kibicuje, może przysparzać dużo radości, ale też i rozczarowań. W sporcie trzeba bowiem radzić sobie w różnych sytuacjach, być gotowym na wzloty i upadki. Najważniejsze to nigdy się nie poddawać i wzajemnie wspierać – czytamy w oświadczeniu drużyny Motoru.
Zawodnicy przyznają, że ostatnie mecze nie przebiegały tak, jakby sobie tego życzyli, ale wierzą, że uda się wyjść na prostą. – Za nami bardzo trudny okres. Nie zabrakło w nim niepowodzeń, nerwów, stresu i sytuacji, w których wiele spraw nie układało się po naszej myśli. Jednak przełamaliśmy niemoc i zostawiamy za sobą negatywne emocje. Wszystkim nam zależy na jak najlepszych wynikach. Jedynie wiara w sukces pomoże nam rosnąć w siłę – przekonują piłkarze żółto-biało-niebieskich.
Przyznają też, że mimo zaistniałem sytuacji szanują kibiców. – Mamy świadomość, że po ostatnim meczu, w ferworze trudnej atmosfery, wybuchły w nas niepotrzebne emocje. Podziękowaliśmy Wam ze środka boiska, ale nie podeszliśmy bliżej sektorów, by wspólnie cieszyć się ze zwycięstwa. To zachowanie nie oznaczało, że Was nie szanujemy, wręcz przeciwnie. Jesteśmy Wam bardzo wdzięczni za ogromne wsparcie i dalej chcemy wspólnie walczyć o kolejne zwycięstwa. Wierzymy, że razem jesteśmy silniejsi. Czujemy, że jesteście niezwykle istotną częścią tego Klubu i bez Was nie byłby on taki sam. Wiemy, że kibicowanie Motorowi to ważna część Waszego życia – czytamy dalej w oświadczeniu Motoru.
– Mamy wspólny cel. Chcemy doprowadzić do tego, by nasz Klub dołączył do grona najlepszych w Polsce. Zrobimy wszystko, by w najbliższych miesiącach postawić kolejny krok w tym kierunku. Bądźcie z nami, a wykonanie następnych kroków będzie zdecydowanie łatwiejsze. Będziemy walczyć z całych sił, żebyście mogli być dumni ze swojej ukochanej drużyny. Drużyny, której również jesteście częścią – zapewniają piłkarze ekipy z Lublina.
A o tym, czy obie strony doszły do porozumienia i czy kibice szybko zapomną o sobotnich wydarzeniach dowiemy się w najbliższą sobotę. Podopieczni Marka Saganowskiego znowu zagrają u siebie. Tym razem ze Zniczem Pruszków, a spotkanie rozpocznie się o godz. 16.