Blisko pięć miesięcy na wygraną czekają kibice Wisły Grupy Azoty Puławy. W poniedziałek byli blisko zakończenia odliczania. Ich ulubieńcy prowadzili na własnym stadionie z wiceliderem rozgrywek KKS 1925 Kalisz, ale komplet punktów stracili w ostatniej akcji meczu
Gospodarze rozpoczęli poniedziałkowy mecz od mocnego uderzenia. Już w siódmej minucie Wiślacy powinni objąć prowadzenie. W polu karnym kaliszan faulowany był Łukasz Wiech i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Mateusz Klichowicz, ale nie potrafił pokonać bramkarza rywali strzelając zbyt sygnalizowanie.
Pięć minut później miejscowi wyszli już na prowadzenie. Jan Flak otrzymał piłkę na prawej stronie pola karnego i zagrał ją do środka. Futbolówka najpierw odbiła się od ręki jednego z rywali, a następnie spadła na około piąty metr pod nogi Piotra Giela. Ściągnięty z Chojniczanki Chojnice napastnik ładnie obrócił się z nią i z bliska wpakował do siatki gości strzelając swojego drugiego gola w tym sezonie.
W 45 minucie piłkę do bramki puławian skierował Hubert Sobol, ale gol nie został uznany ze względu na pozycję spaloną snajpera z Kalisza. Trzeba jednak przyznać, że była to bardzo trudna sytuacja do oceny, a w drugiej lidze nie ma systemu VAR.
W drugiej połowie mecz stał się bardziej wyrównany, a z czasem przewagę zaczęli osiągać zawodnicy z Kalisza. Wisła grała jednak uważnie w obronie i sama szukała swoich szans w szybkich atakach. W końcowych minutach miejscowi oddalili grę od swojej bramki i wydawało się, że sięgną po upragniony komplet punktów. Jednak w szóstej minucie doliczonego czasu gry stało się coś niebywałego. Po rzucie wolnym bitym przez gości i po podbiciu przez jednego z puławian piłka trafiła do jednego z napastników KKS. Ten uderzył głową, ale jego strzał instynktownie zdołał odbić Łakota. Ze skuteczną dobitką pospieszył jednak Filip Szewczyk, a po tej akcji arbiter zakończył mecz. Tym samym puławianie zamiast dopisać na swoje konta komplet punktów dodali sobie zaledwie jeden.
Wisła Grupa Azoty Puławy – KKS 1925 Kalisz 1:1 (1:0)
Bramki: Giel (13) – Szewczyk (90).
Wisła: Łakota – Flak (83 Kaczorowski), Wiech, Skałecki, Seweryś – Nojszewski (76 Kołtański), Noiszewski, Ponce Garcia, 34. Bortniczuk, Klichowicz (83 Kargulewicz) – Giel (72 Janicki).
Kalisz: Krakowiak – Staszak, Smoliński, Waliś (64 Białczyk), Dębiński – Żebrowski (75 Koczy), Wysokiński (57 Kalenik), Bednarski (57 Cierpka), Gordillo, Putno – Sobol (57 Szewczyk).
Żółte kartki: Nojszewski, Noiszewski, Bortniczuk – Gordillo.
Sędziował: Patryk Świerczek (Brzesko).