Momentami było nerwowo, ale są trzy punkty. Avia ograła w zaległym meczu 4. kolejki Stal Rzeszów 3:1. Duża w tym zasługa byłych zawodników rywala: Kacpra Drelicha i Romana Mykytyna, którzy zdobyli po golu
Już w szóstej minucie powinno być 0:1. Doskonałą okazję miał Piotr Ceglarz. Dostał prostopadłe podanie, wpadł w pole karne i miał przed sobą jedynie Adriana Wójcickiego. Mógł zapytać golkipera Avii, w który róg chce dostać strzał, ale zamiast tego fatalnie spudłował.
Gospodarze od początku koncentrowali się na defensywie i szukali swoich szans w kontrach. Idealna okazja nadarzyła się w 21 minucie, kiedy żółto-niebiescy wywalczyli rzut rożny. W szesnastkę dośrodkował Wojciech Białek, a w odpowiednim miejscu znalazł się Kacper Drelich, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Później drużynie trenera Dominika Bednarczyka udało się przenieść grę pod pole karne rywala. Było przede wszystkim sporo wrzutek ze stałych fragmentów gry. I jeden z nich przyniósł podwyższenie prowadzenia.
W 36 minucie pierwsza centra Białka nie znalazła adresatów, ale piłka wróciła do kapitana Avii i ten „dopieścił” kolejne dośrodkowanie. Blisko piłki ponownie znalazł się Drelich, ale tym razem do siatki skierował ją Julien Tadrowski. Dzięki temu świdniczanie mogli schodzić na przerwę w bardzo dobrych nastrojach.
Dwa gole przewagi do przerwy? Gdzieś już to grali i to całkiem niedawno – mogli powiedzieć sympatycy gospodarzy. Tak się składa, że w ostatnim meczu u siebie żółto-niebiescy roztrwonili właśnie taką zaliczkę. W 62 minucie kibice mogli sobie przypomnieć fatalną końcówkę starcia z Podhalem Nowy Targ. Znowu karnego sprokurował Konrad Kołodziej, a z 11 metrów kontaktowe trafienie dla Stali zaliczył Dominik Chromiński.
W kolejnych minutach obrona Avii przeżywała trudne chwile. Po rzutach rożnych i wolnych w polu karnym miejscowych robił się niezły „kocioł”. Dobrą szansę zmarnował też Tomasz Płonka. W 90 minucie długie wybicie piłki przez Wójcickiego skończyło się faulem na Dominiku Maludze. Piłkę tuż przed szesnastką ustawił Roman Mykytyn. Strzelił niby od niechcenia, ale idealnie nad murem i do tego w górny róg bramki. A to oznaczało, że gospodarze nie muszą się już martwić o końcowy wynik. W doliczonym czasie gry Stal miała jeszcze jednego karnego jednak tym razem Wójcicki do spółki ze słupkiem poradzili sobie z próbą Łukasza Zagdańskiego.
W sobotę podopieczni trenera Bednarczyka zagrają w Wólce Pełkińskiej z tamtejszą Wólczanką (godz. 16).
Avia Świdnik – Stal Rzeszów 3:1 (2:0)
Bramki: Drelich (21), Tadrowski (36-samobójcza), Mykytyn (90) – Chromiński (62).
Avia: Wójcicki – Jarzynka, Drelich (68 Szymala), Kołodziej, Lusiusz, Mroczek (87 Wołos), Głaz, Maluga, Mykytyn, Białek (76 Mater), Prędota.
Stal: Otczenaszenko – Jarecki, Basista, Tadrowski, Trznadel, Ceglarz (56 Zagdański), Ligenza (75 Mozler), Reiman, Nowacki (68 Popiela), Chromiński (82 Więcek), Płonka.
Żółte kartki: Lusiusz, Wójcicki – Tadrowski.
Sędziował: Mateusz Czerwień (Kraków).