Chełmianka z niecierpliwością czeka na wznowienie rozgrywek, ale zima nie odpuszcza. Wicelider po pierwszej rundzie może mieć duże kłopoty, żeby powalczyć o punkty w sobotę w wyjazdowym spotkaniu z Wiślanami
Beniaminek z Jaśkowic rozgrywa swoje spotkania w Skawinie. Boisko nie jest jednak w najlepszym stanie, o czym od początku tygodnia informują gospodarze. W tej sytuacji sobotnie zawody stoją pod dużym znakiem zapytania. – Jest problem i mecz może nie dojść do skutku. Spodziewamy się, że ostateczna decyzja zapadnie już w środę – mówi Artur Bożyk, trener biało-zielonych.
Jeżeli rzeczywiście nie uda się zagrać w sobotę, to będzie trzeci przełożony mecz ekipy z Chełma. Dodając do tego dwie kolejki, które zgodnie z terminarzem są już zaplanowane na środy, to trzeba będzie się przygotować na sporo grania w środku tygodnia. – To na pewno nie jest komfortowa sytuacja. Nastąpi kumulacja spotkań i będziemy mieli praktycznie tylko dwa dni odpoczynku przed niektórymi spotkaniami. To stawia nas w trudnej sytuacji, ale cóż, trzeba będzie sobie poradzić – wyjaśnia trener Bożyk.
Z MKS Trzebinia Chełmianka zagra 11 kwietnia. Z kolei pojedynek z 19 kolejki przeciwko JKS Jarosław przełożono na 9 maja. A to oznacza, że zarówno w kwietniu, jak i maju Michał Wołos i jego koledzy będą musieli rozegrać po sześć spotkań. A niewykluczone, że gdzieś trzeba będzie jeszcze wcisnąć zawody z Wiślanami.
Jedyny plus całej sytuacji z niekorzystną aurą i kiepskim stanem boisk, to więcej czasu dla kontuzjowanych graczy. A takich trener Bożyk ma obecnie w kadrze dwóch: Pawła Jabkowsiego i Huberta Kotowicza. Trzeci – Aleksiej Pritulak już ćwiczy z zespołem. – Hubert i Paweł na pewno nie zagraliby jeszcze w najbliższy weekend. Aleks trenuje, ale czy jest gotowy na występ, to już zupełnie inna sprawa – przyznaje szkoleniowiec biało-zielonych.
A jak do kolejnych, przekładanych spotkań podchodzą piłkarze? – Każdy nie może się już doczekać inauguracji. Ja już zapomniałem, jak to jest wychodzić na mecz o punkty – śmieje się Michał Wołos. Dodaje też, że po dobrej rundzie beniaminek będzie chciał utrzymać wysokie miejsce. – Zdajemy sobie sprawę, że rywale będą nas traktowali już zupełnie inaczej. Nie jako nowicjusza w gronie trzecioligowców, ale raczej jako czołową drużynę tej ligi. My jednak także cały czas się rozwijamy. Poza Michałem Kobiałką zostali i u nas wszyscy zawodnicy. Pozyskaliśmy też kilku ciekawych graczy, którzy na pewno nam pomogą. Moim zdaniem możemy być nawet mocniejsi niż na jesieni i pokażemy, że należymy do czołówki tej ligi. A cel na wiosnę? Chcielibyśmy zakończyć rozgrywki na podium – dodaje kapitan Chełmianki.