Chełmianka świetnie rozpoczęła rundę wiosenną. Biało-zieloni rozbili na wyjeździe innego beniaminka – Wiślan Jaśkowice aż 5:1. W sobotę czeka ich jednak trudny test u siebie. Rywalem tym razem będzie Wisła Sandomierz
Piłkarze Artura Bożyka nie przestają zaskakiwać. Na boisku w Skawinie świetnie zaczęli zawody i po kwadransie mogli prowadzić 3:0. Nie strzelili jednak ani jednego gola. Objęli prowadzenie dopiero w 21 minucie. Rywale szybko wyrównali, a później ostemplowali poprzeczkę bramki Damiana Drzewieckiego.
W drugiej połowie różnicę zrobił Aleksiej Pritulak. Świetnie zachował się przed polem karnym i zdobył ważnego gola na 2:1. Gospodarze musieli wyjść wyżej. Na dodatek tuż po godzinie gry Marcin Morawski obejrzał drugi żółty kartonik. W liczebnym osłabieniu Wiślanie nie byli w stanie dotrzymać kroku Chełmiance. Goście błysnęli skutecznością i ostatecznie wygrali aż 5:1. Dzięki temu mają już na koncie sześć zwycięstw na boiskach rywali. W dziewięciu takich występach uzbierali aż 20 punktów. Przegrali tylko raz – na Arenie Lublin z Motorem i to pechowo 0:1. Mają też świetny bilans bramkowy: 18-5. Kolejny cel, to poprawa wyników na własnym boisku.
Najbliższy rywal z Sandomierzy w swoim pierwszym meczu postraszył Stal Rzeszów. Przegrał na wyjeździe 1:2, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie.
– Inauguracja była bardzo udana, ale nie brakowało trudnych momentów. Czerwona kartka ułatwiła nam zadanie, a gospodarze byli bardzo groźni – ocenia Artur Bożyk, opiekun biało-zielonych. Dodaje też, że najbliższy rywal jest bardzo podobny do tego sprzed kilku dni. – Wisła również ma w składzie wielu graczy z przeszłością nawet w ekstraklasie. Zespół zbudowany jest na graczach około trzydziestki. Spodziewamy się bardzo trudnej przeprawy. Wierzę jednak, że dopóki będziemy sobą to stać nas na sukces. Oczywiście, chcemy rozpocząć rundę przed własną publicznością w dobrym stylu, ale musimy się mieć na baczności – dodaje szkoleniowiec.
SPACEREK ORLĄT?
Wysoko swój pierwszy mecz na wiosnę wygrali też zawodnicy Damiana Panka. Orlęta Spomlek rozbiły na wyjeździe MKS Trzebinia 4:0. W ligowych debiutach błysnęli nowi: Szymon Stanisławski (dwa gole), a także Piotr Krawczyk – autor jednego trafienia.
Ten pierwszy stworzył świetny duet z Krystianem Putonem. Teraz wydaje się, że ekipa z Radzynia Podlaskiego ma przed sobą nieco łatwiejsze spotkanie. U siebie biało-zieloni zagrają z Sołą Oświęcim, która na wiosnę gra wyłącznie młodzieżą. W pierwszym meczu z Wólczanką na 16 zawodników, którzy pojawili się na boisku w barwach gospodarzy 16, to młodzieżowcy. W tym trzech 17-latków. Najstarsi gracze mieli po... 20 lat.
– Cieszymy się z udanych debiutów nowych chłopaków, ale powtarzam, że będziemy mocni, jeżeli będziemy grali drużynowo, nie indywidualnie – mówi Damian Panek. – Po wygranej z MKS cieszyliśmy się nie tylko z trzech punktów, ale i czystego konta. W sparingach ani razu nie udało nam się zagrać na zero z tyłu. Liczymy, że to będzie dobry prognostyk na przyszłość – dodaje szkoleniowiec Orląt.