Piłkarze Grzegorza Bonina niedawno męczyli się z ostatnią w tabeli Unią Tarnów. W sobotę nie mieli za to najmniejszych problemów z wygraną w Lubaczowie. Chełmianka rozbiła Pogoń Sokoła aż 6:1.
Po meczu było już po 44 minutach. Wówczas biało-zieloni zdobyli czwartego gola. Wynik otworzyli bardzo szybko, bo już w 12 minucie. Fryderyk Misztal wygrał pojedynek z obrońcą na prawym skrzydle, dośrodkował w pole karne, a tam idealnie znalazł się Dawid Kasprzyk, który bez przyjęcia uderzył do siatki na 0:1.
Zanim minął drugi kwadrans gospodarze znaleźli się w jeszcze poważniejszych tarapatach. Tym razem goście ładnie „poklepali” na lewej flance, Bartłomiej Korbecki wycofał piłkę do Kasprzyka, ale ten jej nie sięgnął. Kolegę z formacji ofensywnej tym razem wyręczył jednak Jakub Romanowicz. Za chwilę było już pewne, że trzy punkty pojadą do Chełma. Korbecki dostał podanie za plecy obrońców, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem ze spokojem przerzucił nad nim piłkę na 0:3. Efektowną pierwszą połowę zakończył Maksym Kventsar, który wykorzystał centrę Korbeckiego z rzutu wolnego.
Po zmianie stron Pogoń Sokół szybko grała w liczebnym osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę obejrzał Oskar Bystrek. Chełmianka była jednak łaskawa dla przeciwnika, bo zdobyła jeszcze „tylko” dwie bramki. Korbecki ustrzelił dublet, kiedy w 70 minucie wygrał pojedynek z bramkarzem rywali. Później przypadkowa ręka po rzucie rożnym zakończyła się karnym dla gospodarzy, a honorowe trafienie zaliczył dla niich Oskar Majda. Ostatnie słowo należało do drużyny Grzegorza Bonina. Ostre strzelanie w Lubaczowie zakończył Jakub Karbownik, który głową sfinalizował dośrodkowanie Kacpra Wiatraka.
– Szczerze mówiąc podeszliśmy do tego spotkania, jak do każdego innego. Z Unią gdybyśmy wykorzystali to, co mieliśmy do przerwy, to wynik mógł być podobny. Tym razem po prostu byliśmy skuteczniejsi i wykorzystaliśmy naszego sytuacje. Spodziewaliśmy się innego grania ze strony przeciwnika, że wyjdą wysoko, ale chyba się nas trochę bali. Cofnęli się i tylko bronili. Wynik 6:1 cieszy i wygląda efektownie, ale zawsze gra się tak, jak rywal pozwala. My nie pozwoliliśmy na zbyt wiele, a w drugiej połowie na pewno powinno paść więcej bramek, najważniejsze jednak, że mamy kolejne trzy punkty – cieszy się Grzegorz Bonin, opiekun zespołu z Chełma.
Pogoń-Sokół Lubaczów – Chełmianka Chelm 1:6 (0:4)
Bramki: Majda (75-z karnego) –Kasprzyk (12), Romanowicz (26), Korbecki (31, 70), Kvenstar (44), Karbownik (85).
Chełmianka: Jerke – Wiatrak, Cichocki, Kventsar, Zmorzyński (74 Sarnowski), Pek, Kobiałka (74 Karbownik), Misztal (64 Mroczek), Korbecki, Romanowicz (60 Perdun), Kasprzyk (64 Złomańczuk).