Pierwszy punkt Hetmana w nowym sezonie. Zamościanie w środę zremisowali u siebie z Orlętami Spomlek 0:0. Obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wielu sytuacji, ale bliżej wygranej byli jednak piłkarze z Radzynia Podlaskiego.
W pierwszej połowie kibice porządnie wynudzili się na trybunach. Tak naprawdę obie ekipy stworzyły sobie po jednej, groźnej sytuacji. Najpierw w 26 minucie Edvinas Baniulis sprawdził czujność Dawida Rosiaka, ale bramkarz gospodarzy był na posterunku. W odpowiedzi nieźle uderzył Piotr Białousko. Efektu bramkowego jednak nie było.
Druga odsłona też nie zachwyciła. W 55 minucie dobry pressing w wykonaniu gości mógł przynieść im gola. Karol Kalita zabrał piłkę obrońcy, ale naciskany przez drugiego zawodnika Hetmana uderzył obok słupka. W kolejnych fragmentach derbów na pewno to przyjezdni byli bliżej zdobycia gola. Raz porządnie „zakotłowało” się w szesnastce zamościan, ale ci ratowali się wybiciem na uwolnienie. Maciej Wojczuk wygrał już pojedynek z obrońcą, ale jego dośrodkowanie na rzut rożny wybił kolejny z defensorów. Po centrze z narożnika boiska też zrobiło się gorąco, ale tym razem Rosiak zrobił swoje.
Trener Jarosław Czarniecki w krótkim odstępie czasu dokonał czterech zmian. I można powiedzieć, że te roszady przyniosły jakiś skutek, bo w końcówce groźniej było jednak pod bramką Bartosza Klebaniuka. Jeżeli miejscowym udało się jednak dotrzeć do pola karnego Orląt, to z oddaniem dobrego strzału było już dużo gorzej.
– Bardzo trudno było nam tworzyć sytuacje. Doczekaliśmy się jednak dwóch, które nie zostały wykorzystane. Dlatego musimy zadowolić się punktem. Szanujemy jednak to „oczko”, bo graliśmy z dobrze zorganizowanym przeciwnikiem, który był groźny w kontrach. Szczególnie w pierwszej połowie mogli nam zagrozić. Widać było u nich dużą determinację i charakter. Trudno było sforsować ich linie obrony i pomocy – ocenia Artur Bożyk, trener ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Gospodarze cieszyli się za to z pierwszego punktu. – Nasze założenia przed meczem były takie, żeby budować ten zespół i robić kroczek po kroczku małe postępy. Dla nas takim postępem było zachowanie czystego konta. Chłopaki zagrali z sercem i determinacją. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale pamiętajmy, że ten zespół został zbudowany trzy dni przed ligą. Drużyna poznaje się dopiero przy okazji meczów ligowych. Mam nadzieję, że z biegiem czasu będziemy wyglądali coraz lepiej – mówi Jarosław Czarniecki.
Hetman Zamość – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 0:0
Hetman: Rosiak – Wolanin, Jaroszyński, Myszka, Gierowski (64 Maciaś), Dajos (72 Jamroż), Turczyn, Cain (72 Baran), Kruczkowski, Białousko, Grzęda (64 Koszel).
Orlęta: Klebaniuk – Nowosadko, Kursa, Kot, Szymala, Syryjczyk, Kobiałka, Kamiński, Wojczuk (82 Kuźma), Kalita, Baniulis (57 Rycaj).