Rozmowa z Konradem Nowakiem, piłkarzem Motoru Lublin
- Z jakim nastawieniem podejdziecie to pierwszego w tym roku meczu o coś?
– Może Puchar Polski nie jest dla nas tak istotny, jak liga, ale nadal bardzo ważny. Chcemy zajść najdalej, jak to będzie możliwe w tych rozgrywkach. W starciu z Wisłą interesuje nas zwycięstwo, dlatego do sobotniego spotkania podejdziemy, jak najbardziej na poważnie.
- W rundzie jesiennej w Puławach zanotowaliście jeden z lepszych występów w tym sezonie...
– To prawda. Wtedy zabrakło nam tylko gola, ale mogliśmy być zadowoleni z naszej gry. Nie wydaje mi się jednak, żeby to miało jakieś znacznie. Wydaje się, że teraz to będzie zupełnie nie inne spotkanie. Obie drużyny trochę zmieniły się w zimie. Znam też doskonale trenera Jacka Magnuszewskiego i jestem pewien, że dobrze przygotował rywali do sezonu. Trzeba też pamiętać, że po długiej przerwie po raz pierwszy wystąpimy na normalnym boisku. Do tej pory wszystkie sparingi i treningi mieliśmy na sztucznej nawierzchni. To będzie dla nas nowość, ale trzeba będzie się szybko przestawić.
- Przed sobotnim meczem uda się choć raz potrenować na naturalnej murawie?
– W czwartek udało się załatwić trening na boisku przy ul. Kresowej. Dlatego będziemy mieli okazję, żeby przystosować się do warunków, w jakich przyjdzie nam się zmierzyć z Wisłą. Może uda się także w piątek? Jeszcze zobaczymy.
- W zimie dokonaliście kilku ciekawych transferów. Jaki Motor zobaczymy wiosną?
– Wszyscy liczymy, że po tych ruchach kadrowych będziemy po prostu lepszym zespołem. Trzeba przyznać, że to były transfery dokonane z pomysłem, w dużej mierze wzmocnili nas piłkarze z wyższych lig. Z wielką nadzieją czekamy na wznowienie rozgrywek i wierzymy, że będzie dobrze.
- Po przenosinach Mateusza Majewskiego zaostrzyła się jednak także rywalizacja w ataku...
– To prawda. Ja jednak ostatnio jestem ustawiany przez trenera trochę inaczej – bardziej na boku. Bez względu jednak na to, na jakiej pozycji wystąpię i tak dam z siebie wszystko i będę chciał pomóc drużynie.
- Wiele lat spędził pan w koszulce Wisły. Czy to będzie jeszcze dla pana wyjątkowy mecz?
– Chyba już zawsze taki będzie. Nie odczuwam może jakiegoś dodatkowego dreszczyku emocji, ale fajnie będzie znowu pojawić się na stadionie w Puławach. W sumie grałem w tym klubie przez osiem lat. Z dnia na dzień nie da się wymazać z pamięci tego wszystkiego co się działo i czasu, który tam spędziłem. Miło jest tam wracać i spotykać się z dawnymi kolegami z drużyny. Mam tylko nadzieję, że każdy, kto pojawi się w sobotę na stadionie nie będzie żałował, a obie drużyny stworzą dobre widowisko.