MKS Trzebinia będzie kolejnym rywalem Motoru Lublin. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godz. 18 na Arenie Lublin. Wszyscy spodziewają się piątej wygranej z rzędu gospodarzy, ale rywale w ostatnich tygodniach wcale nie są chłopcami do bicia
W środę żółto-biało-niebiescy rozpoczęli przygodę z Pucharem Polski. Sztab szkoleniowy zdecydował się jednak wysłać na ćwierćfinałowe spotkanie ze Stalą Poniatowa głównie juniorów. Młodzież nie zawiodła i wygrała z przedstawicielem lubelskiej klasy okręgowej 2:0. Dzięki temu pierwsza drużyna mogła w spokoju przygotowywać się do kolejnego, ligowego starcia. W meczu wystąpili: Paweł Socha, Marcin Michota, czy Michał Budzyński. Reszta zamiast gry stawiła się na normalnym treningu.
– Mecze nam się skumulowały i stąd nasza decyzja. Skutek był jednak pozytywny. Paru chłopaków pokazało się z dobrej strony i na pewno będziemy ich zapraszali na treningi pierwszego zespołu – mówi trener Sasal. Czy w kolejnej rundzie przeciwko Powiślakowi skład może być podobny? – Nie chcę wybiegać za daleko w przyszłość. Jedno jest pewne. Chcemy, żeby termin półfinału pasował zarówno nam, jak i rywalom – dodaje szkoleniowiec ekipy z Lublina.
W zespole nie ma żadnych kontuzji. Wykurował się także Budzyński, który zdobył nawet bramkę w Poniatowej. Jedynym nieobecnym w sobotę będzie Kamil Cholerzyński. Ze względy na problemy osobiste zawodnik dostał od trenera urlop. – Trudno powiedzieć, kiedy Kamil będzie mógł wrócić do gry. Dostał czas na załatwienie swoich spraw rodzinnych. A kiedy będzie gotowy znowu pomoże zespołowi – wyjaśnia trener Sasal.
Żółto-biało-niebiescy na Arenie Lublin w 2017 roku rozegrali 10 spotkań ligowych. I wygrali wszystkie z nich. Co więcej, wrażenie robi też bilans bramkowy: aż 31 zdobytych goli i zaledwie pięć straconych. W tym sezonie przed własną publicznością Kamil Oziemczuk i spółka pokonali już trzech rywali. Nikt nie spodziewa się, że passę zwycięstw mógłby przerwać akurat MKS Trzebinia. Trzeba jednak przyznać, że sobotni rywale naprawdę radzą sobie ostatnio całkiem nieźle. W trzech poprzednich kolejkach zespół Macieja Antkiewicza uzbierał siedem punktów. Potrafił rozbić u siebie Podhale Nowy Targ 5:1, czy urwać punkt faworyzowanej Resovii. Gospodarze będą musieli mieć się na baczności.
Motor traci obecnie do lidera cztery punkty. Drużyna z Rzeszowa ma jednak przed sobą starcie z niewygodną Sołą Oświęcim. Dlatego jest szansa na zmniejszenie dystansu do pierwszego zespołu w tabeli.