Po dwóch zwycięstwach z rzędu piłkarze Podlasia odrobinę wyhamowali. W sobotę drużyna Przemysława Sałańskiego zremisowała w Piszczacu z Sokołem Sieniawa 0:0
Spotkanie zaczęło się obiecująco. Już po kilkudziesięciu sekundach pod polem karnym gości zrobiło się gorąco. Jarosław Kosieradzki za mocno zagrał jednak do Jakuba Syryjczyka i z dobrze zapowiadającej się akcji ostatecznie kompletnie nic nie wyszło. Niestety, w kolejnych fragmentach meczu brakowało groźnych spięć pod obiema bramkami.
Beniaminek mógł objąć prowadzenie, ale żaden z zawodników Sokoła nie zdołał przeciąć zagrania wzdłuż bramki Podlasia. Bialczanie kilka razy zagrozili jeszcze przeciwnikowi po stałych fragmentach gry. Niestety, zarówno Bartłomiejowi Takczykowi, jak i Kamilowi Dmowskiemu zabrakło precyzji.
W efekcie nudny mecz w Piszczacu zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. Dzięki temu biało-zieloni w trzech występach zdobyli już ponad połowę punktów z jesieni. W pierwszej rundzie uzbierali ich tylko 13, a w drugiej mają już na koncie siedem „oczek”.
– To był bardzo brzydki mecz z obu stron. Nie przypominam sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. Trzeba oddać przeciwnikowi, że był od nas odrobinę bardziej zdeterminowany. My zawsze byliśmy trochę spóźnieni. W ogólnym rozrachunku, to jednak cenny punkt dla jednych i drugich. Nikt nie powinien jednak czuć się pokrzywdzony, bo ani my, ani Sokół nie zasłużyliśmy na zwycięstwo – wyjaśnia Przemysław Sałański, szkoleniowiec ekipy z Białej Podlaskiej.
Podlasie Biała Podlaska – Sokół Sieniawa 0:0
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Chyła, Konaszewski, Leśniak (65 Komar), Andrzejuk, Tkaczuk (87 Martynek), Dmowski, Kaznocha (71 Nieścieruk), Kosieradzki (71 Kruczyk), Syryjczyk (76 Chmielewski).
Sokół: Korziewicz – Kapuściński, Drelich, Padiasek, Skała (77 Ochal), Broda (72 Kardyś), Kądziołka (64 Lis), Purcha, Surmiak, Brocki (90 Wilusz), Nalepka (64 Jędryas).
Żółte kartki: Komar – Purcha, Kapuściński.
Sędziował: Łukasz Szczołko (Lublin). Widzów: 250.