Stal Kraśnik próbowała przerwać złą passę w starciu ze swoją imienniczką z Rzeszowa. Zanosiło się jednak na trudny pojedynek. Tym bardziej, że podopieczni Jarosława Pacholarza grali na boisku przeciwnika. Już po 24 minutach gospodarze mieli w zapasie dwie bramki. Po przerwie musieli się jednak napracować na wygraną 3:1
Najpierw w 12 minucie Łukasz Mozler próbował dośrodkować w pole karne gości, ale wyszedł z tego bardzo dobry strzał, bo piłka wylądowała w siatce. W 24 minucie broniący dostępu do bramki niebiesko-żółtych Mikołaj Śmieszek niepotrzebnie wychodził do dośrodkowania. Nie dopadł do piłki, a Robert Sierant wygrał walkę w powietrzu i głową podwyższył na 2:0.
Kraśniczanie przeżywali ciężkie chwile i do przerwy mogło być już po zawodach. Wojciech Reiman strzelił jednak w poprzeczkę, a Śmieszek wybronił sytuację jeden na jeden z Grzegorzem Goncerzem. Po przewie podopieczni trenera Pacholarza nie mieli już nic do stracenia i zagrali dużo lepiej.
W 69 minucie Kacper Nastałek zaliczył kontaktowe trafienie po świetnym dograniu w pole karne Kamila Króla. Przyjezdni mogli popsuć wieczór kibicom w Rzeszowie w kolejnych minutach. A zwłaszcza Daniel Szewc, który najpierw z ostrego kąta przymierzył w słupek, a później po akcji Nastałka huknął z woleja, ale nie trafił w bramkę. W 90 minucie wynik ustalił Tomasz Płonka, który w polu karnym wyprzedził obrońcę i wślizgiem skierował piłkę do siatki.
ZDANIEM TRENERA
Jarosław Pacholarz (Stal Kraśnik)
– W pierwszej połowie broniliśmy się niskim pressingiem, a rywal atakował totalnie. My nie wychodziliśmy praktycznie ze swojej połowy, a straciliśmy dwie bramki, których nie powinniśmy stracić. Tempo, które narzucili gospodarze spowodowało mnóstwo sytuacji z ich strony i mnóstwo naszych błędów. U nas akurat te błędy popełnił bramkarz. Po przerwie mecz się wyrównał, a my wyszliśmy wyzerowani z myślą, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Mieliśmy więcej miejsca i więcej sytuacji. Wykorzystaliśmy kontrę i zrobiło się gorąco. W drugiej odsłonie zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze, tym bardziej, że zagrało u nas sześciu, czy siedmiu młodzieżowców. Wiadomo, że stawiamy w dużej mierze na Pro Junior System, więc skład nie był optymalny. Młodzież częściej popełnia błędy. Jestem jednak zadowolony, zwłaszcza z drugiej połowy.
Stal Rzeszów − Stal Kraśnik 3:1 (2:0)
Bramki: Mozler (12), Sierant (24), Płonka (90+2) − Nastałek (69).
Stal Rzeszów: Otczenaszenko − Reiman, Cyfert, Ceglarz (64 Chromiński), Mozler, Goncerz (90 Basista), Szeliga, Sierant (76 Kobusiński), Nawrot (68 Płonka), Głowacki (61 Ligienza).
Stal Kraśnik: Śmieszek − Gajewski, Pietroń, Mazurek, Świech (62 Kudriawcew), Wawryszczuk, Skrzyński, Partyka, Michalak (64 K. Król), R. Król (64 Szewc), Nastałek (86 Kisiel).
Żółte kartki: Głowacki, Płonka, Goncerz − Skrzyński.
Sędziował: Patryk Sowiński (Sandomierz).