Avia Świdnik to ostatni przedstawiciel województwa lubelskiego w Pucharze Polski. Żółto-niebiescy we wtorek zmierzą się z Ruchem Chorzów w ramach 1/16 finału tych rozgrywek. Spotkanie rozpocznie się już o godz. 12, a transmisję zapowiada TVP Sport. Takiego meczu dawno przy ul. Sportowej nie było.
Ruch to oczywiście wielokrotny mistrz Polski. Po latach spędzonych w niższych ligach „Niebiescy” wrócili do elity, ale tylko na sezon. Szybko spadli z PKO BP Ekstraklasy.
Początek rozgrywek 24/25 na boiskach Betclic I ligi też nie należał do najlepszych. Powoli trener Dawid Szulczek układa jednak drużynę, co widać po ostatnich wynikach. Maciej Sadlok i spółka wygrali trzy razy z rzędu, a dzięki temu ich sytuacja w tabeli wygląda już znacznie lepiej. Zajmują ósme miejsce, ale do strefy barażowej tracą tylko dwa punkty.
W Świdniku też nie mogą ostatnio narzekać na wyniki. W Pucharze Polski drużyna Wojciecha Szaconia ograła przecież ówczesnego lidera Betclic II ligi, czyli Polonię Bytom po rzutach karnych. W lidze zanotowała trzy zwycięstwa z rzędu, a w sobotę pokonała wicelidera tabeli – Siarkę Tarnobrzeg aż 3:0. Gdyby nie porażka w Połańcu, gdzie Avia prowadziła z Czarnymi 3:0 do 70 minuty, a ostatecznie uległa rywalom 3:4, to żółto-niebiescy byliby teraz w czubie tabeli.
Piłkarze najwyraźniej zapomnieli już jednak o tamtym niepowodzeniu i złapali wiatr w żagle. Jak podchodzą do spotkania z Ruchem?
– Cieszymy się, że przyjeżdża do nas mocny zespół, a do tego fajny pod względem kibicowskim. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i na pewno znowu postaramy się o niespodziankę – zapowiada Adrian Paluchowski.
I przyznaje, że po wcześniejszym losowaniu Pucharu Polski w drużynie nie było wielkiej radości. – Trafiliśmy naprawdę trudnego przeciwnika, bo przecież wtedy lidera drugiej ligi, ale nie wielką firmę z ekstraklasy. Ruch to pod tym względem inny kaliber. Uważam, że piłkarsko poziom może być nawet zbliżony, ale przede wszystkim, jeżeli chodzi o kibiców jest różnica. Wiemy, że w tym sezonie „Niebieskim” różnie się wiedzie. Dlatego spróbujemy to wykorzystać. Musimy stanąć na wysokości zadania. Wierzę, że będziemy mieli swoje szanse, trzeba będzie je tylko wykorzystać – dodaje popularny „Paluch”, który w tym sezonie zdobył już sześć goli.
A czy doświadczeni gracze, jak właśnie Paluchowski czy Patryk Małecki muszą mobilizować na wtorkowe spotkanie młodszych kolegów? – Niekoniecznie. Dla większości to pierwsza taka przygoda w Pucharze Polski i pierwsza szansa, żeby zagrać z tak dużym klubem. Samo to wystarczy, nikomu nie trzeba specjalnie mówić, z kim gramy. Szkoda tylko, że początek meczu zaplanowano już na godz. 12. Mimo wszystko spodziewamy się dużej liczby kibiców, będzie transmisja w telewizji, ma być VAR, więc czeka nas na pewno ciekawe spotkanie i duże wyzwanie – wyjaśnia napastnik ekipy ze Świdnika.
Mecz będzie można obejrzeć na antenie TVP Sport, ale i w internecie pod adresem sport.tvp.pl. Bilety w cenach: 15 zł (normalny), 10 zł (ulgowy) i 1 zł (kobiety i dzieci do 12 roku życia) są jeszcze dostępne, chociażby TUTAJ.