Emocjonujący mecz w Bychawie jednak dla Świdniczanki. Po pierwszej, bezbarwnej połowie spotkanie nabrało rumieńców. Najpierw bliżej gola byli goście, później piłkarze Granitu. O wszystkim zdecydował jednak rzut karny z… 94 minuty, który na bramkę zamienił Michał Zuber.
W pierwszej połowie niewiele ciekawego działo się na boisku. Po przerwie nie można było już jednak narzekać na brak emocji. Pierwsze fragmenty po zmianie stron należały do zespołu ze Świdnika. Już w 48 minucie Jarosław Milcz bardzo przytomnie wycofał piłkę do Bartłomieja Mazurka, ale ten uderzył obok słupka.
Po chwili Michał Zuber wziął w polu karnym rywala na plecy, błyskawicznie się odwrócił i strzelił w słupek. Niedługo później bramkarz gospodarzy ponownie był w tarapatach. I to dwa razy. Najpierw odbił piłkę na rzut rożny, a następnie z problemami jednak poradził sobie z kolejną próbą Zubera.
Granit przetrwał ciężki okres i sam zaczął atakować. Kilka razy próbował Łukasz Strug, ale brakowało mu precyzji. Najbliżej powodzenia był Mateusz Misztal, który po indywidualnej akcji wpadł w pole karne i przymierzył w słupek. Nad bramką główkował też Daniel Juchna. Końcówka to znowu dwie okazja Struga. Popularny „Struś” najpierw strzelił z głowy, a później z siedmiu metrów. W obu przypadkach uderzał jednak niecelnie.
Kiedy wydawało się, że zawody zakończą się remisem 0:0 Misztal zagrał pechowo ręką w swojej szesnastce. Piłkę na „wapnie” ustawił Zuber i nie zmarnował doskonałej okazji dając przyjezdnym trzy punkty.
– Trzeba przyznać, że ta jedenastka, to jednak była słuszna decyzja arbitra. Mateusz dostał najpierw w twarz, ale później w rękę, a do tego poza obrysem ciała. Mimo emocji trzeba przyznać sędziemu rację w tej sytuacji. Szkoda, że tak to się potoczyło, bo moim zdaniem zrobiliśmy naprawdę wszystko, żeby wygrać ze Świdniczanką. Mecz po przerwie naprawdę mógł się podobać. Jak na czwartą ligę dostarczył naprawdę wielu emocji. Najpierw rywale mieli swoje sytuacje, ale później my także. Nawet mimo porażki duże słowa uznania dla moich zawodników. Dali z siebie wszystko i nie kalkulowali – ocenia Łukasz Gieresz, trener Granitu.
Granit Bychawa – Świdniczanka Świdnik 0:1 (0:0)
Bramka: Zuber (90+4-z karnego).
Granit: Toruń – Piwnicki, Brzozowski, Janik, Struk, Szymala, Rzeźnik (71 Juchna), Bogusz, Pęcak, Misztal, Strug.
Świdniczanka: Kowalczyk – Kowalski, Żmuda, Kursa, Kopyciński, Kucybała, Szczerba (71 Pędlowski), Sypeń, Mazurek, Zuber, Milcz.
Żółte kartki: Juchna, Misztal – Kursa, Mazurek
Czerwona kartka: Szymala (Granit, 90+5 min, za dyskusje z sędzią).
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin).