Siedem porażek z rzędu jeszcze za kadencji Przemysława Sałańskiego. Ósma już pod wodzą Macieja Sygi. W niedzielę Huragan wreszcie przerwał złą passę w Tomaszowie Lubelskim, gdzie zremisował 1:1. Trzeba jednak od razu dodać, że niebiesko-biali uratowali punkt w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
Do przerwy w Tomaszowie pachniało niespodzianką. W 17 minucie na listę strzelców wpisał się Paweł Radziszewski. Wynik długo nie ulegał zmianie, ale w samej końcówce meczu wydawało się, że jest po zawodach. Goście wywalczyli rzut karny i w 88 minucie to Radziszewski mógł zapewnić swojej drużynie komplet punktów. Nie wykorzystał jednak jedenastki, a w doliczonym czasie gry z „wapna” na 1:1 trafił Patryk Słotwiński.
– Na pewno mogliśmy mieć trzy punkty, ale szanujemy jeden. Wiadomo, że Tomaszów Lubelski, to bardzo trudny teren. Remis jest cenny tym bardziej, że wreszcie przełamaliśmy fatalną passę. Piłkarsko ten zespół naprawdę jest dobry, gorzej jest jednak z pewnością siebie. Mam nadzieję, że teraz pójdzie jednak do góry – mówi Maciej Syga.
Ciekawie było w Poniatowej. Po 23 minutach Łada prowadziła z tamtejszą Stalą 2:0. Miała też kolejne okazje, żeby zamknąć mecz. Nie potrafiła jednak zdobyć trzeciej bramki, a to zemściło się w samej końcówce. Hubert Poleszak wykorzystał rzut karny i gospodarze ruszyli do przodu w poszukiwaniu wyrównania. Mieli swoje sytuacje jednak zamiast 2:2, w doliczonym czasie gry to ekipa z Biłgoraja strzeliła na 3:1. Swoje drugie trafienie zaliczył Michał Skiba, który wpakował piłkę do „pustaka”, bo pod bramkę rywali zawędrował nawet bramkarz Stali.
– Ostatni kwadrans to duże nerwy. Zrobiło się 2:1, a Stal miała dwie-trzy sytuacje na wyrównanie. Dobrze spisał się jednak Kuba Kamiński. Uważam, że powinniśmy wcześniej zamknąć ten mecz, bo były ku temu okazje. Przy 3:0 na pewno byłoby bezpieczniej i bez nerwów. Nieskuteczność sprawiła, że musieliśmy się wysilać w defensywie. Ostatecznie nasza wygrana jest jednak, jak najbardziej zasłużona – przekonuje Paweł Babiarz, trener Łady.
Znowu na trzy punkty musieli się napracować piłkarze z Kraśnika. Podopieczni Kamila Dydo prowadzili z Gryfem Gmina Zamość 1:0 i 2:1. Za każdym razem rywale jednak odpowiadali golami. Kiedy na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Paweł Zięba strzelił na 3:2, przyjezdni nie byli w stanie już odpowiedzieć. W efekcie, trzy punkty zostały w Kraśniku.
O swoim niedzielnym występie szybko będzie chciała zapomnieć Lublinianka. Piłkarze Marcina Zająca przegrali z rezerwami Górnika Łęczna 0:2.
WYNIKI 14. KOLEJKI
Kryształ Werbkowice – Grom Kąkolewnica 3:2 (Rybka 5, Pędlowski 88, Welman 90+1 – Kudlai 57, Kuźma 82) * KS Cisowianka Drzewce – Granit Bychawa 2:1 (Zdunek 31, Kalita 79 – Chwedrouk 52) * Ogniwo Wierzbica – Opolanin Opole Lubelskie 3:2 (Pełczyński 18, Smorga 90+1, Boczuliński 90+4 – Izdebski 5, Czapla 22) * Górnik II Łęczna – Lublinianka Lublin 2:0 (Pastusiak 59, Marotto 80) * Start Krasnystaw – Janowianka Janów Lubelski 0:1 (A. Pawełkiewicz 20) * Stal Poniatowa – Łada 1945 Biłgoraj 1:3 (Poleszak 80-z karnego – Skiba 4, 90+4, Goncharevich 23-z karnego) * Tomasovia Tomaszów Lubelski – Huragan Międzyrzec Podlaski 1:1 (Słotwiński 90+4-z karnego – Radziszewski 17) * Stal Kraśnik – Gryf Gmina Zamość 3:2 (Król 23, 42, Zięba 74 – Pryliński 26, D. Dobromilski 66) * Lewart Lubartów – Motor II Lublin 4:1 (Myśliwiecki 55, 59, 72-z karnego, Gede 65 – Bereza 84).