Kryształ dwa razy prowadził w środowym finale okręgowego Pucharu Polski z Ładą. Trofeum do domu zabrali jednak goście. Bohaterem drużyny z Biłgoraja był zdecydowanie Patryk Dorosz, który zdobył… cztery gole, a jego zespół pokonał rywali 4:2.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem rzutów rożnych. Już w piątej minucie po centrze z narożnika boiska wynik otworzył Stanisław Rybka. Szybko doskonałą okazję na wyrównanie miał Aleksei Goncharevich.
Patryk Rojek faulował we własnym polu karnym Jakuba Paćkowskiego i sędzia nie miał wątpliwości, że przyjezdnym należał się rzut karny. Bramkarz Kryształu naprawił jednak swój błąd i wyczuł intencje strzelca. Dzięki temu gospodarze nadal prowadzili.
Zanim minął drugi kwadrans Łada jednak wyrównała. Nie udało się z rzutu karnego, a okazało się, że łatwiej o gola z rzutu rożnego. Dorosz trafił po raz pierwszy w środowym spotkaniu i wszystko zaczynało się od początku. Podopieczni Piotra Welcza nie załamali się jednak takim obrotem sprawy i centra spod chorągiewki znowu skończyła się golem, jego autorem tym razem był Bartłomiej Zieliński. Do przerwy nic się już nie zmieniło i to Kryształ schodził do szatni w bardzo dobrych nastrojach.
Druga połowa to popis Dorosza, który szybko trafił na 2:2, a w końcówce dołożył jeszcze dwa kolejne trafienia i ostatecznie poprowadził ekipę z Biłgoraja do zwycięstwa 4:2.
– Patryk pociągnął zespół, jak na kapitana przystało. Pokazał charakter i świetną skuteczność, bo wykorzystał praktycznie wszystkie sytuacje, które miał – mówi Paweł Babiarz, trener gości. – W pierwszej połowie niby byliśmy przy piłce, coś budowaliśmy, ale popełniliśmy sporo błędów. W szatni musieliśmy ostrzej porozmawiać i pobudzić charakter. To się udało. Zagraliśmy skuteczniej, mądrzej, determinacja była na wyższym poziomie – dodaje szkoleniowiec.
A czego zabrakło Kryształowi? – Przede wszystkim solidności w defensywie. Popełniliśmy za dużo błędów. Nie mogliśmy też zapanować nad Patrykiem Doroszem. Mecz ogólnie stał jednak na bardzo dobrym poziomie. Szkoda, bo dwa razy prowadziliśmy, a w drugiej połowie długo utrzymywał się remis 2:2. Łada zniszczyła nas jednak zmianami. My przeprowadziliśmy tylko dwie i to miało znaczenie w końcówce – wyjaśnia Piotr Welcz, opiekun Kryształu.
Kryształ Werbkowice – Łada 1945 Biłgoraj 2:4 (2:1)
Bramki: Rybka (5), B. Zieliński (34) – Dorosz (27, 51, 82, 90).
Kryształ: Rojek – Niewiński, M. Zieliński, B. Zieliński, Staruskevich (82 Janicki), J. Jarosz (82 Kucybała), Buczek, Michalak, Wojciechowski, Rybka, Welman.
Łada: Kamiński – Błajda, Kołodziej, Szczepaniak (58 Wojtyło), Pawluk, Wojtowicz (53 Mucha), Skiba (73 Malec), Goncharevich, Yanczuk, Paćkowski (90 Lekan), Dorosz (90 Dziuba).