Jednym z ciekawszych meczów w środowej kolejce Hummel IV ligi było spotkanie w Krasnymstawie. Tamtejszy Start podejmował czołową drużynę w rundzie wiosennej, czyli Lubliniankę. Gospodarze po dwóch golach Dominika Skiby wygrali 2:0. Bardziej szokujące były jednak informacje, które pojawiły się po końcowym gwizdku. Mimo świetnej rundy wiosennej działacze klubu z Wieniawy zdecydowali się na… zmianę trenera.
Nie ma co ukrywać, że nie tylko Marcin Zając był zaskoczony środową decyzją.
– Pierwsza połowa była dość uboga, jeżeli chodzi o sytuacje podbramkowe. Żadna drużyna nie wypracowała sobie tak naprawdę okazji, żeby strzelić bramki. My po jednym dośrodkowaniu trafiliśmy w słupek. Po przerwie Start wykorzystał swoje momenty najlepiej, jak mógł, dzięki m.in. doświadczeniu Dominika Skiby czy Daniela Chariasza. Wpływ na ogólną postawę drużyny mogły mieć jednak plotki, które krążyły w ostatnich dniach, że rozstaniemy się z drużyną. Po meczu rzeczywiście zostałem poinformowany, że nie będę już prowadził zespołu. Odchodzi też Wiktor Bogusz, który wykazał się ogromnym poświęceniem dla klubu i jestem mu wdzięczny za pracę, którą włożył w rozwój tej drużyny – mówi Marcin Zając.
– Jak bardzo jestem zaskoczony? Specyfika pracy w klubach z niższych lig ma to do siebie, że praca trenera obfituje w trudne sytuacje z którymi trzeba sobie poradzić. Uważam, że na przestrzeni ostatnich miesięcy zrobiliśmy bardzo dobry wynik. Przed meczem walczyliśmy o mistrzostwo rundy wiosennej. Jeżeli chodzi o sprawy sportowe, to uważam, że my jako sztab wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Powody poznam jednak w czwartek, a sytuację w której się znalazłem powinienem jako trener zaakceptować. Na niektóre decyzje po prostu nie mamy wpływu – wyjaśnia trener Zając.
Klub z Wieniawy ma przed sobą jeszcze dwa mecze w tym sezonie. W niedzielę zmierzy się na stadionie przy ul. Leszczyńskiego ze Stalą Poniatowa. A na koniec pojedzie do Werbkowic na spotkanie z Kryształem.