Lider tabeli zrobił swoje i chociaż w meczu z Motorem II Lublin (2:0) zabrakło fajerwerków, to Stal Kraśnik już po raz trzynasty zdobyła komplet punktów. Trzeba dodać, że to był również dwunasty mecz na zero z tyłu (na piętnaście rozegranych).
Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, chociaż trzeba przyznać, że w kontrowersyjnych okolicznościach.
W niegroźnej sytuacji wydawało się, że na skraju pola karnego piłkę spod nóg Mateusza Jędrasika prawidłowo wybił Mikołaj Mazur. Sędzia uznał jednak, że zawodnik gości faulował i podyktował jedenastkę dla niebiesko-żółtych. Z „wapna” nie pomylił się Ernest Skrzyński, a to oznaczało, że faworyt bardzo szybko, bo w trzynastej minucie otworzył wynik spotkania.
Niedługo później pewnie część kibiców już wyskoczyła do góry z okrzykiem „jest”. Po centrze z prawej strony Karol Kalita dobrze strzelił głową, ale do pełni szczęścia zabrakło centymetrów, bo piłka ostatecznie minimalnie minęła słupek. Stal dominowała, była wyraźnie lepsze, ale większą kontrolę nad spotkaniem uzyskała dopiero w końcówce pierwszej odsłony.
Łukasz Budziłek najpierw chciał wykopać piłkę do przodu, ale ostatecznie wznowił grę na krótko do Arkadiusza Murzacza. Ten od razu miał przy sobie jednego rywala, więc musiał wybić futbolówkę przed siebie. Przechwycił ją Damian Pietroń, od razu zagrał do Kamila Bartosia, a ten podał w pole karne do Kality. „Kali” wbiegł przed obrońcę, a w sytuacji sam na sam bez problemów strzelił do siatki na 2:0.
I to by było na tyle, jeżeli chodzi o bramki w Kraśniku. Trzeba jednak przyznać, że Motor II w drugiej połowie powalczył z faworytem i miał sporo dobrych momentów. Nie potrafił jednak złapać kontaktu i w swoim ostatnim meczu ligowym w tym roku zanotował ósmą porażkę. Za tydzień reszta ekip jeszcze pojawi się na boisku, ale akurat lublinianie będą pauzować.
– Wiedzieliśmy, że na koniec rundy czeka nas najtrudniejsze spotkanie. Stal to zdecydowanie najmocniejszy zespół w tej lidze. Bardzo dobrze bronią, są mocni przy stałych fragmentach, a do tego mają mega indywidualności w ofensywie. Gratulacje dla nich, ale i słowa uznania dla moich zawodników oraz dla sztabu. Uważam, że byliśmy dobrze przygotowani, a zostawiliśmy sporo zdrowia na boisku. Cały tydzień towarzyszyło nam hasło, że charakter musi zdominować talent i tak było. Na mocną Stal Kraśnik to nie wystarczyło, ale patrzymy z optymizmem na kolejną rundę – mówi Kacper Stróż, trener ekipy żółto-biało-niebieskich.
– Dwie różne połowy, pierwsza fajna w naszym wykonaniu. Dobrze szliśmy do pressingu, było dużo odbiorów i wiele sytuacji oraz wejść w pole karne. Po przerwie wszystko się rozwaliło, nie skutkowało to wieloma sytuacjami dla Motoru II. Brakowało nam jednak organizacji, rywale wysoko zawiesili poprzeczkę. Cieszy gra na zero z tyłu, ale musimy wymagać od siebie więcej, jeżeli chodzi o organizację gry – ocenia Przemysław Lech.
Stal Kraśnik – Motor II Lublin 2:0 (2:0)
Bramki: Skrzyński (13-z karnego), Kalita (38).
Stal: Wojcicki – Pacek, Duda, Pietroń, Lech, Nowak (55 Bednarczyk), Skrzyński (67 Sz. Majewski), Wawryszczuk, Bartoś (78 Wlizło), Jędrasik (78 Demyanenko), Kalita (55 Wyjadłowski).
Motor II: Budziłek – Gąsior, Lewandowski, Murzacz, M. Mazur, Kryvolapov, Pytka (62 K. Mazur), Najda (66 Kalbarczyk), Wójcik, Kraska (82 Tracz), Lenard.