W ostatniej kolejce Hummel IV ligi większość drużyn grała już o pietruszkę. Teoretycznie większą stawkę miały mieć tylko dwa spotkania: Gryf Gmina Zamość – Górnik II Łęczna i Motor II Lublin – Huragan Międzyrzec Podlaski. Skoro jednak w sobotę pierwszy mecz zakończył się wygraną zespołu Sebastiana Luterka, to wiadomo, że w strefie spadkowej na razie zostanie młoda drużyna zielono-czarnych. Na razie, bo trudno powiedzieć, jaka będzie przyszłość KS Cisowianka Drzewce.
Gryfowi też zależało, żeby udanie zakończyć sezon 23/24. W sobotę z drużyną żegnał się trener Sebastian Luterek, a do tego kilku zawodników. I można powiedzieć, że to było udane pożegnanie. Gospodarze w końcówce pierwszej połowy zdobyli dwa gole.
Najpierw w bardzo nietypowy sposób. Krystian Wołoch dośrodkował z rzutu rożnego, piłka odbiła się od słupka, od pleców bramkarza i wpadła do siatki. Przyjezdni nie mieli już nic do stracenia i poszli do przodu. Zamiast 1:1 „nadziali” się jednak na kontrę i zrobiło się 2:0. Po podaniu od Dawida Gierały, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Krystian Bryk i zakończył całą akcję lobem nad golkiperem Górnika II.
– Cieszę się, że udało się wygrać na pożegnanie. Nie tylko ja, ale i kilku chłopaków kończymy przygodę w klubie i bardzo zależało nam na tym, żeby w tym ostatnim spotkaniu pokazać się z dobrej strony. Wygraliśmy i zakończyliśmy rozgrywki pozytywnym akcentem – mówi Sebastian Luterek.
A pytany o to, gdzie teraz będzie pracował odpowiada: Na razie muszę sobie przede wszystkim zrobić przerwę. Przez 3,5 roku cały czas trzeba było być „pod prądem”. Jesteśmy drużyną, która głównie walczyła o utrzymanie, więc nerwów i emocji nie brakowało. Na razie będę pomagał w akademii, a co będzie później zobaczymy – dodaje szkoleniowiec.
Górnik II planował w Zawadzie wygrać i czekać na to, co wydarzy się w niedzielę przy Al. Zygmuntowskich. Gdyby Górnik II wygrał z Gryfem, to przeskoczyłby drużynę Marcina Popławskiego w tabeli. A tak Huragan też do Lublina pojedzie w niedzielę tak naprawdę na wycieczkę, bo ma zapewnione trzynaste miejsce.
– Po tej porażce przed spadkiem może nas już tylko uratować wycofanie się Cisowianki Drzewce. Takie chodzą głosy, że nie przystąpią do rozgrywek, ale musimy cierpliwie poczekać, mamy nadzieję, że niebawem będzie oficjalna informacja. Sobotni mecz? Nie mogę odmówić ambicji i zaangażowania chłopakom, ale bramka na 0:1 to kuriozum, sami ją sobie strzeliliśmy. Młody zespół jest podatny na takie momenty w meczu, bramka strzelona, to zastrzyk energii. A stracona ją odbiera. Chcieliśmy odpowiedzieć, ale zamiast wyrównać dostaliśmy drugiego gola po kontrze. Druga połowa była dobra w naszym wykonaniu, mieliśmy strzały w: słupek i poprzeczkę, należał się nam też rzut karny. Te sytuacje mieliśmy i możemy być tylko źli na siebie, że ich nie wykorzystaliśmy – wyjaśnia Michał Kowalczyk, opiekun zespołu z Łęcznej.
Gryf Gmina Zamość – Górnik II Łęczna 2:0 (2:0)
Bramki: Olszak (40-samobójcza), Bryk (43).
Gryf: Tomczyszyn (23 J. Grzęda) – Wolanin (76 A. Wołoch), Tomasiak, Dobromilski, K. Wołoch, Kierepka, Zawadzki (25 Pupeć, 46 Posikata), Sałamacha, M. Grzęda (84 Ziemba), Panas (36 Bryk), Gierała.
Górnik II: Olszak – Bronowicki (65 Dylewski), Sienicki, Mołodecki, Sz. Gęca, Steszuk, Koza, A. Gęca, Marotto (65 Gębicki), Charczuk, Żabiński (46 Dyś).