(fot. PIOTR MICHALSKI)
W Radawcu spotkały się dwa zespoły, które wiosną jeszcze nie zaznały smaku porażki. Po 90 minutach ten status obie ekipy utrzymały, chociaż mogą czuć spory niedosyt
Chociaż to był mecz dwóch drużyn z dolnej połowy tabeli, to kibice zgromadzeniu na kameralnych trybunach boiska w Radawcu nie mogli narzekać na poziom spotkania czy brak emocji. Świdniczanie przyjechali pełni wiary we własne możliwości, a także naładowani młodzieńczą pasją do futbolu. Z kolei gospodarze to drużyna dużo bardziej doświadczona, która jest dobrze zorganizowana pod względem taktycznym.
Z tej mieszanki musiało więc wyjść coś dobrego. Pierwsze minuty należały do miejscowych piłkarzy – groźnie uderzali Jarosław Wójcik czy Michał Młynarczyk. Ten duet wspólnie zaistniał w 20 min, kiedy ten pierwszy dograł idealnie do tego drugiego i piłka wpadła do siatki. Reszta pierwszej połowy upłynęła pod znakiem kontroli spotkania przez graczy Sokoła, którzy jednak nie potrafili zdobyć drugiej bramki. Za dużo było w nich wyrachowania, a za mało ofensywnych zapędów. Avia też nie była w stanie zagrozić bramce Kamila Styżeja. Wystarczył jednak jeden błąd przy rzucie rożnym i w 45 min świdniczanie doprowadzili do remisu. Spory udział miał przy tym trafieniu doświadczony golkiper gospodarzy. 38-latek nie zdołał utrzymać piłki w rękawicach po jednej z trudnych interwencji i dopadł do niej Olaf Walczyński, który doprowadził do remisu.
Po zmianie stron defensywa Sokoła popełniła kolejny błąd. W 57 min jeden z obrońców skiksował, co stworzyło kapitalną okazję dla Michała Krawca. 19-latek jej nie zmarnował i goście wyszli na prowadzenie. Nie utrzymali go jednak do końca, bo w ostatnich minutach o swojej sile znowu przypomniał duet Jarosław Wójcik – Michał Młynarczyk. Tym razem ten drugi został sfaulowany w polu karnym, a rzut karny na bramkę zamienił ten pierwszy. W doliczonym czasie gry obie strony miały szansę na rozstrzygnięcie tego spotkania. Sokół nawet trafił do siatki, ale sędzia uznał, że wcześniej był spalony. Avia z kolei oddała za sprawą Wiktora Lenarda groźny strzał, ale piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. – Ten punkt odbieram jako stratę, a nie sukces. Avia była bardzo skuteczna, bo w całym meczu mieli może 3-4 okazje. Gole utraciliśmy w sposób niefrasobliwy, ale przecież tak one padają. Ktoś się zdrzemnie, zagapi i nieszczęście jest gotowe. Dobrze chociaż, że udało nam się dogonić wynik – powiedział po meczu Tomasz Prasnal, opiekun Sokoła.
Sokół Konopnica – Avia II Świdnik 2:2 (1:1)
Bramki: Młynarczyk (20), J. Wójcik (88 z karnego) – Walczyński (45), Krawiec (57).
Sokół: Styżej – Wąsik, Szczawiński, Sowiński, Braslavets, Sądej (60 Piskorski), J. Wójcik, P. Wójcik, Persona (46 Kufrejski), Młynarczyk, Caban (73 D. Wójcik).
Avia II: Wolski – Dmitruk, Walczyński (65 Sterniczuk), Feret, Świdnik (90 Kostkowski), Woźniak (81 Tatara), Lenard, Rukasz, Drzewiecki, Krawiec, Aleksander Bzowski.
Żółte kartki: Braslavets, Styżej – Woźniak, Rukasz, Feret. Sędziował: Komorek. Widzów: 100.