Tęcza Bełżyce na wiosnę jeszcze nie przegrała. Czy podopiecznym Grzegorza Woźniaka uda się podtrzymać dobrą passę w sobotnim meczu z rezerwami Wisły Puławy?
Celem jaki stawiano sobie w Bełżycach przed rundą wiosenną było utrzymanie się w lubelskiej klasie okręgowej.
Jesień w wykonaniu ekipy Grzegorza Woźniaka była średnio udana – osiemnaście zdobytych punktów dało jedenaste miejsce.
Mimo to w zimie zespół Tęczy nie doznał poważniejszych wzmocnień. Jedyną zmianą personalną był powrót z Opolanina Opole Lubelskie Filipa Zielińskiego.
– Nie zamierzamy tworzyć w Tęczy armii zaciężnej. Nie chcemy popełniać błędów naszych poprzedników z Unii. Będziemy grać zawodnikami z Bełżyc i okolic, nawet jeśli miałoby to oznaczać spadek do A klasy.
Wierzę jednak, że tak się nie stanie, bo mamy bardzo zdolnych juniorów. Posiadamy wiele grup młodzieżowych. Liczymy, że z każdego rocznika 3-4 zawodników zasili pierwszy zespół – tłumaczy Dominik Pietras, kierownik Tęczy.
Cierpliwość przyniosła efekt już w pierwszym meczu, kiedy piłkarze z Bełżyc wygrali 2:0 w Krzemieniu z miejscową Iskrą. Tydzień później było nieco gorzej, bo Tęcza podzieliła się punktami z Hetmanem Gołąb. W ostatniej kolejce podopieczni Grzegorza Woźniaka mieli rywalizować z Granitem Bychawa, ale ten mecz został przełożony.
– Szkoda, że z Hetmanem tylko zremisowaliśmy. Trzeba jednak zaznaczyć, że piłkarze z Gołębia prezentują się wiosną bardzo solidnie. Jestem przekonany, ze sprawią jeszcze kilka niespodzianek – dodaje Pietras.
Tęcza szansę na wywalczenie kolejnych punktów ma już dzisiaj, kiedy o godz. 16 zmierzy się z rezerwami Wisły Puławy.
– Nie patrzymy na rywali. Na własnym obiekcie zawsze chcemy narzucać swoje warunki gry i zdominować przeciwnika. Tabela w tym sezonie jest bardzo spłaszczona i jedno czy dwa zwycięstwa mogą znacznie poprawić naszą pozycję – kończy Pietras.