Nigeria pokonała w Cuiabie Bośnię i Hercegowinę, co oznacza, że debiutujący na mistrzostwach świata piłkarze z Bałkanów mogą już pakować walizki na powrót do domu. Wynik meczu mógł być zupełnie inny, gdyby w 21 minucie gry sędziowie uznali prawidłowo zdobytego gola przez Edina Dżeko.
W 7 minucie kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Cuiabie zobaczyli pierwszą wartą uwagi akcję ofensywną - na bramkę Bośni i Hercegowiny uderzał Peter Odemingie, ale piłka po jego strzale minęła słupek.
14 minut później powinno być 1:0 dla Bośniaków. Po prostopadłym podaniu do Edina Dżeko napastnik Manchesteru City znalazł się sytuacji sam na sam z bramkarzem Nigeryjczyków i oddał skuteczny strzał, po którym piłka zatrzepotała w siatce „Super Orłów”. Sędzia liniowy zasygnalizował jednak spalonego, co, jak się okazało w powtórkach, było decyzją błędną.
W 24 minucie Dżeko miał kolejną okazję do zdobycia gola, ale z jego strzałem tym razem poradził sobie Vincent Enyeama.
Po atakach Bośniaków przyszedł czas na okazje dla piłkarzy z Afryki. W 28 minucie gry na prawym skrzydle Emmanuel Emenike minął obrońcę rywala, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do Odemingie, który mocnym strzałem z kilkunastu metrów nie dał szans bramkarzowi ekipy trenera Safeta Susicia, dając swojemu zespołowi prowadzenie.
Piłkarze reprezentacji Bośni i Hercegowiny próbowali jeszcze w pierwszej części wyrównać stan rywalizacji, ale ich akcje były zbyt statyczne, a kiedy już do sytuacji strzeleckich dochodził Dżeko, to brakowało mu precyzji.
Po przerwie gra była dosyć wyrównana, ale brakowało ciekawych akcji ofensywnych. Dopiero w 61 minucie Michael Babatunde oddał mocny strzał na bramkę Bośniaków, z którym zdołał poradzić sobie Asmir Begović.
Za chwilę kolejną indywidualną akcją popisywał się Emenike, napastnik zakończył rajd uderzeniem, ale i tym razem górą był bramkarz Bośniaków.
Im było bliżej końca meczu, tym przewaga piłkarzy z Bałkanów rosła. Ci nie potrafili przekuć tego na zmianę wyniku, w ich grze brakowało przede wszystkim dynamiki. Zawodnicy Safeta Susicia wciąż grali zaskakująco statycznie.
Pomimo tego w końcówce Bośniacy stworzyli sobie jeszcze dwie dogodne okazje do wyrównania, w obu przypadkach akcję wykańczał Dżeko. Najpierw napastnik główkował z kilku metrów wprost w ręce bramkarza. W następnej sytuacji po przyjęciu piłki i odwróceniu się w stronę bramki strzelał z niewielkiej odległości, znowu dobrze interweniował golkiper, a piłka jeszcze odbiła się od słupka i wyszła w pole gry.
Nigeria wygrała w Cuiabie z Bośnią i Hercegowiną 1:0, ale ekipa z Bałkanów może mieć uzasadnione pretensje do arbitrów tego meczu, którzy nie zaliczyli jej prawidłowo zdobytego gola. Gdyby w tamtej sytuacji bramka Dżeko została uznana, Bośnia i Hercegowina wyszłaby na jednobramkowe prowadzenie.
Nigeria ma na swoim koncie cztery punkty, Bośniacy z kolei wciąż mają zerowy dorobek, co oznacza, że ich debiutancka przygoda z mundialem skończy się już na fazie grupowej.
W ostatniej serii gier Nigeria zagra z Argentyną, a Bośniacy powalczą o honor w starciu z Iranem, który wciąż jeszcze ma szanse na wywalczenie awansu z grupy F.
Nigeria - Bośnia i Hercegowina (1:0)
Bramka: Odemwingie (28).
Nigeria: Enyeama - Yobo, Ambrose, Omeruo, Oshaniwa - Mikel, Onazi, Babatunde (75 Uzoenyi), Odemwingie, Musa (65 Ameobi) - Emenike.
BiH: Begović - Spahić, Mujdza, Sunjić, Besi - Misimović, Medunjanin (64 Susic), Pjanić, Lulić (59 Salihovic), Hajrović (57 Ibisević) - Dżeko.
Żółta kartka: Obi Mikel - Medunjanin.
Sędzia: Peter O'Leary (Nowa Zelandia).