Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
ROZMOWA z Prejuce Nakoulmą, zawodnikiem Górnika Łęczna.
• Miałeś kilka okazji do zdobycia gola i w końcu wyszło, po przedryblowaniu obrońców i położeniu bramkarza.
- Chciałem udanie zakończyć rundę i efektownie podziękować kibicom. Mecz był fajny również dzięki Warcie, która nie przyjechała do Łęcznej tylko się bronić. Gdyby wszystkie zespoły wiosną grały tak na naszym stadionie, to nie zajęlibyśmy szóstego miejsca, tylko może wywalczyli sobie awans do ekstraklasy.
• Wiosną bardzo głośno zaczęło robić się o tobie. Czy to oznacza, że latem zmienisz otoczenie?
- Nie myślę o tym. Mam jeszcze dwuletni kontrakt z Górnikiem Łęczna i tutaj chcę zostać.
• Ale jeśli napłynie poważna oferta, to przecież nie wrzucisz jej do kosza. Mówi się, ze Prejuce\'a Nakoulmę chcą pozyskać Widzew Łódź, Lech Poznań i Legia Warszawa.
- Szkoda, że zawaliliśmy wiosną mecze u siebie i niektóre na wyjeździe, bo sami gralibyśmy w ekstraklasie. Jednak Górnik to dobry klub, mamy dobrego trenera i dlatego na razie niepotrzebne mi myślenie o innych drużynach.
• A który z tych trzech zespołów byś wybrał?
- Wybieram... Górnika Łęczna. (śmiech) Mam czas, aby nad tym się zastanawiać.
• To prawda, że trzeba za ciebie zapłacić 1,5 mln zł.
- Ja tego nie wiem, bo to sprawa zarządu.
• Słyszałem, że z Burkina Faso nie wrócisz sam.
- Chyba tak.
• Co to będzie za zawodnik?
- W tej chwili to jeszcze nic poważnego, ale coś... kombinujemy.
• Jak się nazywa ten piłkarz?
- Jeszcze nie mogę powiedzieć. Kiedy ten transfer dojdzie do skutku i po wakacjach rzeczywiście przyjedziemy razem, to wówczas bez przeszkód będę mógł powiedzieć.
• A na jakiej występuje pozycji?
- To ofensywny pomocnik, kiedyś graliśmy razem.
