Mecz Hetmana z Tomasovią nie odbył się, bo gospodarze w ostatniej chwili zmienili miejsce jego rozegrania
Los chciał, że liderzy IV i III ligi trafili na siebie już w ćwierćfinale. Kibice ostrzyli sobie apetyty na środowe spotkanie, ale ostatecznie musieli obejść się smakiem. Powód? Działacze AMSPN Hetman w ostatniej chwili zmienili miejsce rozegrania meczu ze stadionu przy ul. Królowej Jadwigi na boisko ze sztuczną nawierzchnią. Na to jednak nie zgodziła się Tomasovia. W efekcie do potyczki obu drużyn nie doszło.
W czwartek zarząd AMSPN Hetman wydał specjalne oświadczenie, w którym wyraża ubolewanie w związku z nierozegraniem meczu. Dalej w piśmie zamieszczonym na stronie zamojskiego klubu czytamy: "Jednocześnie chcieliśmy przeprosić wszystkich naszych kibiców, którzy w tym dniu stawili się na stadionie aby wspomóc swym dopingiem naszych piłkarzy.
Brzemienna w skutkach decyzja o przeniesieniu meczu na boisko ze sztuczną nawierzchnią była podyktowana tylko i wyłącznie faktem oszczędzania murawy przed bardzo ważnym meczem ligowym z Lewartem Lubartów. Intensywne opady deszczu, które odnotowano w nocy poprzedzającej mecz przyczyniły się do znaczącego jej zamoknięcia, które uniemożliwiało rozegranie tych zawodów w normalnych warunkach”.
Co będzie dalej? – Gdyby to ode mnie zależało Tomasovia otrzymałaby walkower, bo Hetman nie przygotował boiska do gry – mówi Andrzej Duda, członek zarządu Zamojskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i były przewodniczący Wydziału Gier ZOZPN.
– Boisko ze sztuczną nawierzchnią nie jest zweryfikowane do rozgrywek. Nie dziwię się trenerowi Tomasovii, że nie zgodził się na propozycję gry na nim – dodaje.
Zamościanie się bronią. "O planowanym przeniesieniu meczu na boisko ze sztuczną nawierzchnią poinformowaliśmy zespół gości telefonicznie w godzinach rannych co nie wzbudziło pierwotnie żadnych zastrzeżeń. Rywalizacja sportowa w duchu fair play jest dla nas celem nadrzędnym i jedynym w sobie.
Dlatego też jesteśmy dalecy od stosowania forteli, które mogłyby wpłynąć w sposób pośredni lub bezpośredni na wynik sportowy. Nie interesują nas żadne rozstrzygnięcia przy tzw. zielonym stoliku” – czytamy w oświadczeniu.