Reprezentacja Polski pokonała Serbię 1:0 w pierwszym z dwóch marcowych sparingów. W sobotę zagramy z Finlandią.
Jeżeli przed rozpoczęciem spotkania z Serbią ktoś zastanawiał się, co w podstawowym składzie reprezentacji Polski robi grzejący ławę w Fiorentinie Jakub Błaszczykowski, to bardzo szybko dostał odpowiedź. Kuba był zdecydowanie najlepszym aktorem bardzo przeciętnego widowiska, jakim był mecz biało–czerwonych z ekipą, której kapitanem jest Branislav Ivanović. Nie tylko zdobył zwycięskiego gola po bardzo ładnym uderzeniu, ale brał udział we wszystkich najgroźniejszych akcjach naszego zespołu, a przede wszystkim od samego początku jeździł na tyłku, dając modelowy przykład ambicji i zaangażowania.
Adam Nawałka zdecydował się na sparing z Serbami ze względu na podobieństwo w stylu gry do reprezentacji Ukrainy, która będzie jednym z naszych rywali na Euro 2016. Potwierdziło się jednak to, o czym wszyscy wiedzieli. Mimo wielu indywidualności, jedenastka z Bałkanów nie stanowi drużyny i na pewno nie jest tak wymagającym przeciwnikiem, jak chłopcy Myhajło Fomenki. Niepokojące, że nawet dośc przypadkowy zespół, jakim obecnie są Serbowie, potrafił kilkukrotnie nam zagrozić. Gdyby nie fatalne pudło Ivanovicia i kilka znakomitych interwencji Wojciecha Szczęsnego z drugiej połowy, na pewno nie udałoby się zachować czystego konta.
Dobre okazje stwarzane przez Serbów wynikały w dużej mierze z nastawienia naszej drużyny narodowej. Nawałka zdecydował się na ryzykowny wariant z aż pięcioma ofensywnymi zawodnikami i tylko jednym odpowiedzialnym za defensywę Grzegorzem Krychowiakiem w drugiej linii. To powodowało, że bardzo aktywny Adem Ljajić z kolegami mieli momentami zbyt dużo miejsca w środku pola. Nam konstruowanie składnych akcji utrudniało fatalnie przygotowane boisko.
W środowy wieczór selekcjoner sprawdził w boju Bartosza Salamona oraz Piotra Zielińskiego. Obaj zawodnicy występujący na co dzień na włoskich boiskach w trakcie eliminacji byli dalej kadry, ale dobrymi recenzjami za występy w klubach, przekonali do siebie Nawałkę. W meczu z Serbią także nie zawiedli. Z pewnością warto dać im szansę w kolejnych spotkaniach.
W sobotę biało–czerwonych czeka drugi z towarzyskich meczów. We Wrocławiu zmierzą się z Finlandią. Być może w tym spotkaniu szansę dostaną kolejni czekający na nią zawodnicy, jak Paweł Wszołek z Werony.
Polska – Serbia 1:0 (1:0)
Bramka: Jakub Błaszczykowski (28)
Polska: Fabiański (46 Szczęsny) – Piszczek, Salamon (87 Pazdan), Glik, Rybus – Błaszczykowski, Zieliński (83 Borysiuk), Krychowiak (76 Jodłowiec), Milik, Grosicki (75 Kapustka) – Lewandowski (73 Teodorczyk).
Serbia: Stojković – Ivanović, Maksimović (90 Spajić), Rajković, Kolarov – Tošić (66 Sulejmani), Milivojević (73 Maksimović), Matić (85 Brašanac), Ljajić, Kostić (78 Mladenović) – Stojiljković (56 Đuricić).
Sędziował: Alexander Harkam (Austria). Widzów: 38 271.