W najciekawszym meczu piątej kolejki zamojskiej klasy okręgowejHuczwa Tyszowce zmierzyła się na swoim stadionie z Unią Hrubieszów. Niestety spotkania nie udało się dokończyć, bo doszło do naruszenia nietykalności sędziego przez zawodnika gospodarzy
Sobotni mecz był starciem dwóch podrażnionych drużyn z czołówki tabeli. W poprzedniej kolejce Unia grając w roli gospodarza w Biłgoraju uległa tamtejszej Ładzie 2:3. Z kolei podopieczni trenera Krzysztofa Rysaka otrzymali zimny prysznic przegrywając aż 1:4 z grającą w tym sezonie „w kratkę” Tanwią Majdan Stary.
Hit kolejki w Tyszowcach rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla miejscowych, bo już w 23 minucie dośrodkowanie w pole karne posłał Damian Ziółkowski. Najwyżej do piłki wyskoczył Rodion Serdiuk i dał swojej drużynie prowadzenie. Gospodarze chcieli pójść za ciosem i mogli prowadzić wyżej, ale strzały Ziółkowskiego i Pkhkakadze trafiały w „aluminium”.
W drugiej połowie wynik długo się nie zmieniał. W 73 minucie doszło do ogromnej kontrowersji. Tuż przed polem karnym Huczwy o piłkę z obrońcą Huczwy Mateuszem Materną i wychodzącym bramkarzem gospodarzy walczył Krzysztof Rybak. Wydaje się, że napastnik gości lekko pchnął gracza z Tyszowiec w wyniku czego zderzył się on z własnym bramkarzem. Ten upadając wypuścił piłkę z rąk, a gracz gości wobec braku gwizdka sędziego kopnął ją do pustej bramki.
Po tej sytuacji z decyzją sędziego nie mógł pogodzić się Mateusz Materna i najpierw otrzymał czerwoną kartkę, a następnie naruszył nietykalność cielesną arbitra Bartosza Bardy i ten zakończył przedwcześnie sobotnie spotkanie.
– Derby były ciekawe, choć nie nazwałbym ich porywającym widowiskiem. Na początku spotkania mieliśmy dwie dobre okazje, a później gospodarze zdobyli gola i kontrolowali mecz. Po przerwie zaczęliśmy grać lepiej i udało nam się doprowadzić do remisu, ale chwilę później sędzia zakończył mecz – ocenia z kolei Waldemar Kogut, trener Unii. – Być może w sytuacji poprzedzającej bramkę był kontakt naszego napastnika z obrońcą rywali. Oglądałem po meczu nagranie wideo i nie ma co ukrywać jest to kontrowersyjna sytuacja – dodaje szkoleniowiec beniaminka.
– Sam mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze, bo szybko wyszliśmy na prowadzenie. Później mieliśmy pecha, bo po strzale Ziółkowskiego piłka odbiła się najpierw od jednego, a później od drugiego słupka. Blisko zdobycia gola był też Pkhkakadze, ale rownież trafił w obramowanie bramki – ocenia Krzysztof Rysak, który nie kryje żalu do pracy arbitra sobotniej potyczki. – Sędzia popełnił dwa błędy w jednej sytuacji. Po pierwsze Materna był ewidentnie faulowany przez napastnika Unii po czym wpadł z impetem w naszego bramkarza. Szewc zwijał się z bólu, ale arbiter nie przerwał gry i rywale zdobyli gola. Po uznaniu trafienia Materna podszedł do sędziego i najpierw odepchnął go brzuchem, a następnie wytrącił mu z ręki czerwoną kartkę. Tu nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że mój zawodnik zachował się bardzo źle i nie powinien tego robić. Jednak nie doszło by do tego gdyby nie błędy arbitra. W efekcie doszło do ogromnego rozczarowania całego lokalnego środowiska. Wszyscy starają się, aby widowisko było prowadzone w duchu fair play. Moje zdanie jest takie, że sędzia się w tym meczu pogubił. Nie wiadomo jak podejdzie do tego zdarzenia wydział dyscypliny, ale najprawdopodobniej czeka nas walkower. Będziemy walczyć i pokażemy materiał wideo z tego zdarzenia – dodaje szkoleniowiec Huczwy.
Huczwa Tyszowce – Unia Hrubieszów 1:1 (1:0) przerwany w 75 minucie z powodu naruszenia nietykalności cielesnej sędziego przez zawodnika gospodarzy
Bramki: Serdiuk (23) – Rybak (73).
Huczwa: B. Szewc – Okalski, Materna, Serdiuk, Dworak – Gacki, Szwanc – Pkhkakadze, Karwacki, Ziółkowski – R. Sanchez (46 Gęborys)
Unia: Grzęda – Wanarski, Posikata, Starushkevych, S. Oleszczuk(46 Śliwa) – Niderla (70 Khrystiuk), Jabłoński (46 Rząd), Kuron, Pędlowski – M. Oleszczuk, Rybak.
Czerwona kartka: Materna (75-za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego, po tym zdarzeniu mecz przerwano).
Sędziował: Barda.