![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Gryf Gmina Zamość poza grą w zamojskiej klasie okręgowej może pochwalić się sukcesami swoich grup młodzieżowych](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2017/2017-12/e45fa97111f127357da9120be6c50cde.jpg)
Rozmowa z Tomaszem Bondyrą, prezesem Gryfu Gminy Zamość – zespołu zamojskiej klasy okręgowej
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
- Zespół zakończył rundę jesienną zamojskiej klasy okręgowej na szóstym miejscu. Czy przed startem sezonu spodziewaliście się, że Gryf okaże się najlepszym z beniaminków?
– Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni tym, że udało nam się osiągnąć tak dobry wynik. Przed rozpoczęciem rozgrywek liczyliśmy na to, ze zdobędziemy 15-20 punktów co bardzo by nas zadowoliło. Tymczasem zdobyliśmy ich 24 co jest bardzo dobrym prognostykiem na rundę rewanżową. A mamy świadomość, że wiosna będzie dla nas trudniejsza. Przez remont naszego obiektu będziemy trenować i grać swoje mecze w Zamościu na boisku za Rotundą.
- Na pierwsze zwycięstwo czekaliście do trzeciej kolejki, radość po premierowej wygranej była duża?
– Pamiętam dobrze mecz z Włókniarzem Frampol. Przez długi czas było nerwowo, bo przegrywaliśmy 0:1. I dopiero w ostatnich minutach udało nam się odwrócić losy spotkania. To zwycięstwo spowodowało, że zawodnicy uwierzyli w siebie. Mamy bardzo młodą drużynę, która potrzebowała wygranej by morale wzrosły.
- Premierowa wygrana dodała wam skrzydeł bo tydzień później rozgromiliście 6:0 z Koronę Łaszczów...
– Jeśli chodzi o wyniki które zanotowaliśmy z Koroną Łaszczów, a także wygrana 7:0 na wyjeździe z Ostoją Skierbieszów i pewna wygrana z Sokołem Zwierzyniec bardzo nas ucieszyły. Gając w klasie A mieliśmy często problemy ze zdobywaniem bramek, a szczebel wyżej strzeliliśmy ich dużo więcej. Chyba sprzyja nam to, że w tej lidze zespoły są bardziej nastawione na grę w piłkę. Przed sezonem zastanawialiśmy się czy ten młody zespół da sobie radę na tym szczeblu pod względem fizycznym. Jak widać zawodnicy świetnie sobie radzą.
- Gryf jest w czołówce ligi. Zespół uległ minimalnie Unii Hrubieszów, ale potrafił wygrać z Huczwą Tyszowce. Wiosną zaatakujecie podium?
– Cieszy nas wygrana nad liderem. Trzeba oddać rywalom, że zanim zmierzyli się z nami rozegrali mecz pucharowy z Hetmanem Zamość, który wygrali. Jednak nie umniejsza to sukcesu naszego zespołu. Podchodzimy do każdego rywala z respektem, ale z wiarą w zwycięstwo. W tym sezonie naszym celem jest utrzymanie więc nie myślimy o walce o podium. Kiedy będziemy pewni pozostania w zamojskiej klasie okręgowej to trener sam zapowiedział, że będzie chciał ogrywać kolejnych młodych zawodników.
- Jesteście drużyną która regularnie trenuje i profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków. Gra dla wielu waszych zawodników może być szansą do większej kariery?
– Trzy lata temu powiedzieliśmy sobie, że najpierw trenujemy, potem gramy. Trener nie patrzy graczom w metrykę tylko wymaga od każdego zaangażowania i regularnych treningów. I dopiero wtedy zawodnicy mają szansę dostania się do składu. Cieszę się, że zespół bardzo szybko to zrozumiał. Frekwencja na treningach jest bardzo wysoka i to też jest komfort dla szkoleniowca, że ma w kim wybierać.
- Gryf to nie tylko seniorzy, ale także grupy młodzieżowe. Jak wygląda u was szkolenie najmłodszych?
– Obecnie mamy sześć grup dziecięcych. W każdej z grup regularnie trenuje od 15 do 25 zawodników. Cały czas prowadzimy nabór i chcemy zachęcać do treningów najmłodszych. Patrząc na zespół seniorów udało nam się osiągnąć zamierzony cel. Z 23 zawodników jakich mamy w kadrze 17 to nasi wychowankowie. Pięć lat temu za cel postawiliśmy sobie to w drużynie grali zawodnicy związani z klubem od wieku juniora i to nam się udało. Chcemy promować jak najwięcej swoich zawodników i jeśli ktoś będzie mógł pójść wyżej to nikt w klubie nie będzie mu robić problemów.