(fot. DW)
Omega Stary Zamość wróciła na zwycięską ścieżkę. Po zeszłotygodniowej porażce na wyjeździe z Olimpią Miączyn zawodnicy trenera Pawła Lewandowskiego uporali się ze znajdującą się na dole ligowej tabeli Spartą Łabunie
Faworyt w tym spotkaniu mógł być tylko jeden i oczywiście byli nim gospodarze. Omega dość szybko zabrała się do pracy, bo już w ósmej minucie meczy wynik spotkania otworzył nie kto inny jak Bartosz Nizioł. Jednak na kolejne bramki kibicom przyszło poczekać aż do drugich 45 minut.
Cztery minuty po przerwie na 2:0 podwyższył Kamil Radziszewski i wydawało się, że emocje w tym spotkaniu się zakończyły. Natomiast kilka minut później gola kontaktowego dla gości zdobył Łukasz Stec. Jednak ostatnie później znów do głosu doszli gospodarze. W 68 minucie drugiego gola zdobył Nizioł, a wynik spotkania ustalił na siedem minut przed końcowym gwizdkiem Maksymilian Krukowski.
– Cieszymy się ze zwycięstwa, tym bardziej, że nie omijają nas ostatnio problemy kadrowe. W drużynie pojawiło się sporo urazów, a na domiar złego ze względów osobistych przeciwko Sparcie nie mógł zagrać Damian Samulak. Kadra mocno nam się ostatnio skurczyła i jest to dla nas dość nowa i niecodzienna sytuacja mówi Paweł Lewandowski, trener Omegi. – W pierwszej połowie graliśmy stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji, ale udało się nam wykorzystać tylko jedną. Trzeba też dodać, że porywisty wiatr nie ułatwiał ani nam ani Sparcie gry. Porażka mogłaby wpłynąć na nas bardzo negatywnie. Wiadomo na jakim miejscu w tabeli jesteśmy, a jaka jest sytuacja Sparty. Dlatego wygrana była naszym obowiązkiem, bo w przypadku ewentualnej straty punktów z pewnością by nam to wytykano. Dlatego nie ukrywam, że po końcowym gwizdku kamień spadł mi z serca – dodaje szkoleniowiec Omegi.
– Wygrał zespół dojrzalszy i lepszy piłkarsko, który wykorzystał nasze błędy – ocenia mecz Krzysztof Krupa, szkoleniowiec Sparty. Udało nam się „złapać kontakt” ale w miarę upływu czasu zeszło z nas powietrze także ze względu na to, że mogłem przeprowadzić tylko jedną zmianę – dodaje.
Tym samym ekipa ze Starego Zamościa zachowała fotel lidera i za tydzień zmierzy się na wyjeździe ze świetnie grającą wiosną Pogonią 96 Łaszczówka. – Do naszego składu wróci na ten mecz Samulak, ale za kartki pauzować będzie Krzysztof Hadło i Łukasz Bubeła. Nie jest więc różowo, ale mamy świadomość, że podobne problemy mają także inne zespoły z naszej ligi – kończy Lewandowski.
Omega Stary Zamość – Sparta Łabunie 4:1 (1:0)
Bramki: Nizioł (9, 68), Radziszewski (49), Krukowski (83) – Stec (52).
Omega: Hadło – Dywański, Mikulski, B. Mazur, Baran, Goździuk, Bubeła, Sz. Dyrkacz (72 Pieczykolan), Radziszewski, Nizioł (72 Krukowski), Tchórz (82 Smyk).
Sparta: Wołoszyn – Wójcicki, Kolaja, Latawiec, Sokołowski (70 Dziuba), Stec, Wilczyński, Przyczyna, Branecki, Dudek, Bosiak.
Sędziował: Górski.