Po serii porażek Unia Hrubieszów złapała wiatr w żagle. W sobotę podopieczni trenera Andrzeja Rycaka pokonali na stadionie w Teptiukowie Potok Sitno
Dla obu zespołów sobotnie spotkanie było starciem o przysłowiowe „sześć punktów”. Unia podeszła do starcia z Potokiem mocno zmotywowana zeszłotygodniowym zwycięstwem nad Omegą Stary Zamość i to na jej terenie.
Gospodarze zaczęli zmagania z dużym animuszem i już po 10 minutach byli na prowadzeniu. Dobre dośrodkowanie Mateusza Oleszczuka efektownym strzałem głową wykończył Adam Niderla. W kolejnych minutach Potok nie zdecydował się na odważniejsze ataki tylko szukał swoich szans w kontrach. W efekcie częściej przy piłce była Unia, ale przez bardzo długo niewiele z tego wynikało. Gdy wydawało się, że pierwsza odsłona meczu zakończy się minimalnym prowadzeniem miejscowych Danylo Samochko świetnie wypatrzył w polu karnym Niderlę i podał mu tak, że ten z bliska wpakował piłkę do w zasadzie pustej bramki.
Po zmianie stron goście musieli zacząć myśleć o odrabianiu strat. W 60 minucie jeden z zawodników Potoku oddał niezły strzał, ale Unię uratowała poprzeczka. W odpowiedzi świetną okazję miał Niderla, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił prosto w niego. W 77 minucie ekipa z Sitna zdobyła bramkę kontaktową. Po błędzie defensywy Unii piłka trafiła do Krzysztofa Suszka, który nie zmarnował okazji i dał swojej drużynie nadzieję na korzystny wynik. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. W doliczonym czasie gry sędziujący zawody Andrzej Swacha dopatrzył się faulu w polu karnym Unii i wskazał na 11 metr. Do rzutu karnego podszedł Niderla i pewnym strzałem skompletował hattricka. Chwilę później arbiter podyktował jeszcze jedną jedenastkę, ale tym razem dla Potoku. Szansę na gola miał Kacper Roczniak, ale uderzył nad poprzeczką i mecz zakończył się zwycięstwem Unii 3:1.
– Mieliśmy w tym spotkaniu sporo okazji i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, bo w końcówce zrobiło się nieco nerwowo. Jednak zagraliśmy do końca i sięgnęliśmy po drugą wygraną z rzędu – mówi Andrzej Rycak, trener Unii. Czy drużynie pewności siebie dodała zeszłotygodniowa wygrana w Starym Zamościu? – Myślę, że poza naszymi najwierniejszymi kibicami nikt nie stawiał na to, że wygramy z Omegą na jej terenie. Tamto zwycięstwo pomogło drużynie uwierzyć w siebie i przeciwko Potokowi poszliśmy za ciosem. Do końca rundy zostały nam jeszcze dwa mecze i postaramy się jeszcze bardziej poprawić nasz dorobek punktowy. A w zimie, jeśli zostanę w klubie, poszukamy odpowiednich wzmocnień – na środku obrony, w środku pomocy i w napadzie – kończy szkoleniowiec ekipy z Hrubieszowa.
W następnej kolejce Unia zmierzy się w roli gospodarza z ostatnią w tabeli Spartą Łabunie. Z kolei Potok podejmie w Sitnie Koronę Łaszczów.
Unia Hrubieszów – Potok Sitno 3:1 (2:0)
Bramki: Niderla (10, 45, 90-karny) – Suszek (77)
Unia: Dudek – P. Cymerman, A. Cymerman, Wanarski, Szura, Banit (55 Olszak), Kiełbasa (72 Pochylczuk), Zawadzki (90 Krawczuk), Samochko, Oleszczuk, Niderla.
Potok: Roczniak – Pieczykolan (46 Bondyra), Drozdowski, Kołodziejczuk, Grymuza, Mazurek, Sołoducha, Wajdyk, Kalman (90 Niderla), Suszek, Witkowski (72 Wasiura).
Sędziował: Swacha.